Odejścia na świadczenia socjalne sprawiły, że wiele śląskich kopalń boryka się z problemami kadrowymi. W PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach kierownictwo spółki stara się zatrzymywać pracowników w wieku emerytalnym i nadal korzystać z ich doświadczenia.
- Nie zawsze się to udaje, gdyż ostateczna decyzja zawsze należy do pracownika. Dużym problemem dla nas jest fakt, iż decyzja poprzedniego właściciela o przygotowaniu kopalni do likwidacji spowodowała dużą ilość odejść do innych spółek górniczych – zwraca uwagę Zbigniew Ciepliński, dyrektor techniczny, kierownik ruchu zakładu górniczego w PG Silesia.
W chwili obecnej lukę pokoleniową próbuje się łatać pracownikami pozyskiwanymi w ramach outsourcingu.
- Dodatkowo staramy się pozyskać doświadczonych pracowników z rynku, co jest trudne ze względu na ich ograniczoną ilość. Trzecim sposobem jest pozyskanie niedoświadczonych pracowników i ich szkolenie, lecz ta ścieżka wymaga czasu. Pomaga nam fakt, że w chwili obecnej kopalnia postrzegana jest jako stabilny pracodawca z długą perspektywą wydobycia – dodaje dyrektor Zbigniew Ciepliński.
Osobny problem stanowi uzupełnienie kadry inżynieryjno-technicznej. Praktycznie nie istnieje szkolenie zawodowe górnicze na poziomie szkoły średniej, a studia wyższe o profilu górniczym kończy niewielka ilość absolwentów.
- Ta liczba musi zaspokajać potrzeby całego górnictwa, zarówno węglowego, jak i rud oraz budownictwa podziemnego. W związku z tym, oprócz prób zatrudniania najzdolniejszych studentów, dodatkowo staramy się pozyskiwać osoby dozoru spośród naszych pracowników, którzy spełniają odpowiednie warunki. W chwili obecnej, można powiedzieć, że nasza załoga stanowi miks doświadczenia i młodości – podsumowuje Zbigniew Ciepliński.
W ub.r. PG Silesia sprzedało 1,25 mln ton surowca. W br. spółka ma w planach zwiększyć tę sprzedaż do przeszło 2 mln ton.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.