Technologia Carbon Capture and Storage polega na wychwytywaniu dwutlenku węgla powstałego w procesie produkcji energii z węgla i składowaniu go pod ziemią. Pod koniec pierwszej dekady XXI w. Unia Europejska mocno naciskała na kraje węglowe, aby wyposażały bloki energetyczne opalane węglem w tego rodzaju instalacje. Koniec końców idea ta padła. Dziś ponownie odżywa.
„Paliwa kopalne odpowiadają za 40 proc. emisji CO2. Gospodarki państw Unii Europejskiej są w różnym stopniu zależne od węgla. Aby móc z niego nadal korzystać, trzeba będzie do 2020 r. udowodnić, że wychwytywanie i magazynowanie dwutlenku węgla jest opłacalne. Instalacje CCS mają pomóc zredukować jego emisję nawet o 30 proc.” – pisaliśmy na łamach „Górniczej” dokładnie 14 lat temu. Polska stała się potem jednym z liderów w dziedzinie badań nad wytrącaniem CO2. Zbudowaliśmy nawet własną instalację do wychwytywania dwutlenku węgla. Projekt stworzyli, a co najważniejsze, wykonali specjaliści z Grupy Tauron oraz Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu przy współpracy naukowców Politechniki Śląskiej i wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Kilka lat później wychwyt i magazynowanie CO2 oceniono jako pomysł chybiony.
– To były czasy, gdy uprawnienia do emisji kosztowały kilkanaście euro. Okazało się, że technologie wychwytu i składowania CO2 są nieefektywne i nie opłaca się budowa instalacji tego typu. W całej Europie zaniechano tego rodzaju inwestycji, poza pracami badawczymi. Kiedy uprawnienia zaczęły oscylować w granicach 60-70 euro za tonę, powstało pytanie, czy nie powrócić do pomysłu. Pierwsza o takie studium opłacalności zwróciła się branża cementowa. Jeśli koszty uprawnień będą utrzymywać się na poziomie 80-90 euro za tonę, możliwe jest powstanie próbnej instalacji na 1 mln t – uściśla Stanisław Tokarski z krakowskiej AGH.
A zatem technologia CCS wraca i to ze zdwojoną siłą, tym razem już jako CCUS. Wzięto bowiem pod uwagę możliwość konwersji CO2 do użytecznych produktów chemicznych. Technologie wychwytu, transportu, utylizacji i składowania CO2 są ponownie uważane za kluczowe dla działań na rzecz spełnienia wymogów ochrony środowiska i klimatu. Mają być rozwijane głównie z myślą o sektorze elektroenergetycznym: krajowych elektrowniach i elektrociepłowniach zawodowych oraz przemysłowym: m.in. zintegrowanych hutach, rafineriach i cementowniach. W kwietniu ub.r. doszło w AGH do spotkania liderów projektu CCUS.pl, partnerów projektu Interkonektor CCS PL, czyli Grupy Air Liquide oraz PKN Orlen. Centrum Energetyki AGH, jako lider konsorcjum, zreferowało swój projekt CCUS.pl pt. „Strategia rozwoju technologii wychwytu, transportu, utylizacji i składowania CO2 w Polsce oraz pilotaż Polskiego Klastra CCUS”, który prowadzi od maja 2021 r. Odbywa się w ramach strategicznego programu badań naukowych i prac rozwojowych GOSPOSTRATEG III, na podstawie umowy o dofinansowanie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
– Projekt GOSPOSTRATEG III łączy różne branże: cement, chemię i energetykę. Ma zostać zaproponowane rozwiązanie klastrowe w jednym miejscu w kraju, gdzie znajdzie się dobre miejsce do składowania CO2, i gdzie działają firmy reprezentujące te branże. Wówczas można by korzystać z jednego rurociągu transportującego dwutlenek węgla – tłumaczy Stanisław Tokarski.
Jest też realizowany projekt Strategy CCU. Zrzesza 17 partnerów naukowych i przemysłowych z 10 krajów europejskich (Francja, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Chorwacja, Wielka Brytania, Rumunia, Polska, Niemcy, Norwegia). Koordynuje go BRGM, francuski instytut geologiczny. W 7 krajach europejskich: w Hiszpanii, Francji, Grecji, Portugalii, Chorwacji, Rumunii i Polsce, wybrano osiem regionów, które z uwagi na silny rozwój sektorów przemysłowych i energetycznych, powodujących duże emisje dwutlenku węgla oraz możliwości magazynowania CO2 lub jego wykorzystania, najbardziej nadają się do wdrażania technologii CCUS. W Polsce takim regionem jest Górny Śląsk. Oceniono jednak, że ma on najmniejszy potencjał do składowania CO2. Wskazano też na duży opór społeczny towarzyszący pomysłom składowania dwutlenku węgla pod ziemią. W projekcie Strategy CCUS bierze m.in. udział Główny Instytut Górnictwa.
Warto wiedzieć, że niespełna 10 lat temu w elektrowniach w Łaziskach i Łagiszy umiejscowiono dwie mobilne instalacje pilotażowe do wychwytu dwutlenku węgla. W pierwszym przypadku była to instalacja aminowa, w drugim zmiennociśnieniowa. Pojawia się jednak ten sam problem, z którym nie poradzili sobie Niemcy – podziemnym składowaniem wytrąconego dwutlenku węgla. Bez zgody społeczeństwa wprowadzenie technologii CCS będzie praktycznie niemożliwe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kiedy MY będziemy płacić za emisję CO2? kazdy produkuje