Należy czym prędzej zatrzymać proces odchodzenia z kopalń ludzi o najwyższych kompetencjach. Musimy zahamować nareszcie ten exodus ponieważ już za kilka lat nie będzie kandydatów na najbardziej odpowiedzialne stanowiska w kopalniach, a to może przełożyć się na spadek poziomu bezpieczeństwa pracy – alarmuje Jerzy Markowski, były sekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu odpowiedziany za górnictwo.
- Może rozważyć wstrzymanie odpraw? Niech odchodzący dostaną ofertę wyższej odprawy niż 120 tys. zł, ale po przepracowaniu kolejnych kilku lat. Wówczas jakoś udałoby się przejść przez ten kryzys kadrowy. Chodzi o ludzi wykształconych, kompetentnych i takich, którzy do tego wszystkiego mają wolę i chęci kontynuowania pracy zawodowej w kopalni – dodaje były wiceminister.
Jerzy Markowski zwraca uwagę, że w polskim górnictwie pojawiła się duża luka kadrowa, która dotyka już kadry kierowniczej. Brakuje ludzi do obejmowania stanowisk nadsztygarów, głównych inżynierów, a więc na najbardziej odpowiedzialne stanowiska w kierownictwie ruchu zakładów górniczych.
Jego zdaniem spadek poziomu kompetencji w dozorze ma swoje bezpośrednie przełożenie na autorytet, którym przed laty cieszyły się osoby zatrudnione na stanowiskach kierowniczych.
- Coraz mniej osób kształci się na studiach w kierunkach górniczych, ale należy pamiętać, że oni tej luki od razu i tak nie wypełnią. Mnie górnictwa uczyli przodowi. Prawda jest taka, że młodzi inżynierowie uczą się górnictwa od swoich podwładnych, a nie od przełożonych, bo zdarza się często, że przełożeni nie mają wielkiego pojęcia o kopalni. Kryterium niekompetencji jest dość spore w naszym górnictwie i należy położyć kres temu zjawisku. Autorytet dozór buduje własnym przykładem, a wykształcenie i solidne kompetencje dają szanse na awans zawodowy – podkreśla Jerzy Markowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Fachowców którzy jak w średniowieczu zarządzają kopalnia a jak coś im nie wychodzi to mobingg .Żenada tych emerytów którzy chcą czerpać kokosy za swoje nieudacznictwo powinno się zwalniać i pod są oddawać.Komunistyczna banda którą na ludzkiej krzywdzie i znajomościach dorobiła sie stanowsk.
I takich właśnie mamy fachowców jak ten typ ze zdjęcia. Co to za pomysł żeby zaprzestać odpraw? Może lepiej po prostu zwiększyć atrakcyjność zarobków? Strach myśleć, że takie osoby mają jakąś decyzyjność w prawodawstwie. Zero elastyczności i świeżości, tylko lobbowanie interesów swoich panów - komuna 2.
WSytuacji gdy brak kadr, płaci się ponad 100 tysięcy, by pracownicy się zwalniali. To sabotaż gospodarczy.
Mobbing, wyzwiska ze strony dozoru wyższego w stronę pracownika który wykonuje polecenia kierownika. Demotywowanie brygad ze strony dozoru wyższego tekstami - „x” ludzi utopionych. Zarabiamy mało bo taka jest prawda i do tego nie chce się chodzić do takiej pracy. Nie ma kandydatów na nadsztygarów, kompletnie, nie wspominając o nadsztygarach po technikum wieczorowym w weekendy. KWK Ruda Ruch B…
Kto kształci związkowców że ich jest masa!?Kadry a elektryków i ślusarzy jest w brud!Kadra będzie fedrować smartfonami lub zdalnie!