Na początku lutego w kopalni Pniówek zastępy ratowników przystąpią do prac przy ograniczaniu rejonu objętego strefą zagrożenia pożarowego.
Chodzi o wyłączenie dowierzchni VI celem ograniczenia zagrożonego rejonu do samej ściany. Dopiero w następnym etapie mają rozpocząć się poszukiwania ciał górników, ofiar katastrofy, do której doszło w kwietniu ub.r.
Dziennikarzowi portalu nettg.pl potwierdził to Krzysztof Król, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego i przewodniczący komisji badającej przyczyny i przebieg katastrofy w kopalni Pniówek.
Wiosną ub.r., tuż po katastrofie, eksperci zdecydowali o otamowaniu podziemnych wyrobisk w rejonie katastrofy tysiąc metrów pod ziemią ze względu na trwający tam pożar. Za tamami, które odcięły rejon katastrofy, pozostały ciała siedmiu górników. W grudniu ruszył pierwszy etap działań, które zmierzają do wydobycia ciał ofiar kwietniowych wybuchów metanu. Nadzór górniczy zgodził się na zdjęcie pola pożarowego w rejonie, do którego obecnie ratownicy nie mogą wchodzić.
Zgodę wydał Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Plan akcji został zaakceptowany także przez Centralną Stację Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
- Działania będą się odbywać na zasadach akcji ratowniczej – poinformował Tomasz Siemieniec, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Przypomnijmy, że 29 kwietnia 2022 r. w wyniku serii ok. 20 wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy pospieszyli z pomocą swoim kolegom.
Nadal pracuje specjalna komisja Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, wyjaśniająca przyczyny i okoliczności kwietniowej katastrofy w kopalni Pniówek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.