O prof. Józefie Dubińskim mówi nam dr inż. JACEK KORSKI, menedżer górniczy.
Profesora Józefa Dubińskiego zobaczyłem pierwszy raz na jakiejś konferencji naukowej pod koniec lat 90. Później takich spotkań było coraz więcej. Przysłuchiwałem się coraz częściej i coraz chętniej kuluarowym dyskusjom z udziałem Profesora, wręcz szukałem okazji, aby Go słuchać. To, co mnie przyciągało, to sposób jego wypowiedzi – zawsze koncentrował się na przedmiocie jakiegoś sporu, a nie, jak wielu niestety dyskutantów, na ocenie swoich rozmówców. Kultura rozmowy i szacunek okazywany każdemu rozmówcy oraz wysłuchiwanie czyjejś wypowiedzi do końca, robiły na mnie duże wrażenie. Mimo wielkich dokonań naukowych i zajmowanego stanowiska żadnemu z rozmówców nie okazywał wyższości. Muszę przyznać, że ten takt i cierpliwość wobec błędnie przekonanych o swojej nieomylności wzbudzał mój podziw. Podobnie zresztą jak uprzejme, choć trafne riposty.
Bliżej poznałem Profesora, kiedy po powrocie ze stypendium w Chinach napisałem artykuł do jednego z periodyków górniczych o technologii podbierkowej (LTCC). Profesora poproszono o napisanie recenzji tego artykułu. Skontaktował się wtedy ze mną i w niezwykle kulturalny sposób przedstawił mi swoje uwagi oraz propozycje zmian czy poprawek. Nie miałem zbyt dużego doświadczenia w pisaniu tego typu tekstów, więc była to dla mnie dobra, taktowna lekcja. Z niektórych rad korzystam do dziś.
Warto dodać, że ta historia ma swój dalszy ciąg – dziesięć lat później braliśmy udział w służbowym wyjeździe do Australii. Tam odwiedziliśmy w Brisbane CSIRO – wielki, państwowy instytut naukowy. Wśród wielu wystąpień, których tam wysłuchaliśmy, było też wystąpienie na temat wdrożonej także w Australii technologii LTCC (ścian podbierkowych). Prezentujący ten temat australijski naukowiec, wiedząc, że na sali jest Profesor Dubiński, będący wtedy dyrektorem, znanego też w Australii, Głównego Instytutu Górnictwa, adresował swoje wystąpienie do Niego. W pewnym momencie Profesor, wykorzystując krótką przerwę w wystąpieniu, poprosił, aby referent kierował swoje pytania czy uwagi do mnie, bo ta tematyka nie jest naukową specjalnością Profesora. Było mi przyjemnie, ale jednocześnie naszła mnie refleksja, że trzeba być bardzo wielkim i porządnym człowiekiem, aby być tak skromnym. Wiele razy i wcześniej, i później spotykałem Profesora i uczestniczyłem w rozmowach z Jego udziałem, będąc zawsze pod wrażeniem kultury i rzeczowego, konkretnego wywodu.
Z racji zajmowanego stanowiska naczelnego dyrektora GIG Profesor Dubiński musiał wypowiadać się publicznie w sprawach dotyczących górnictwa, ale wykraczających poza Jego naukowe zainteresowania. Zawsze jednak akcentował publicznie to, że wypowiada się po zapoznaniu z wiedzą swoich podwładnych, często po prostu oddawał im głos. Budziło to szacunek słuchaczy i budowało autorytet Profesora. Dziś trochę żałuję, że nie skorzystałem z sugestii Profesora, abym po zakończeniu kariery w przemyśle, kontynuował ją w GIG, ale to już temat na inną opowieść.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.