- Za osłabieniem złotego stoją dwa czynniki: aprecjacja dolara i decyzja RPP o braku podwyżki stóp procentowych. Kurs krajowej waluty będzie zależał w najbliższym czasie od sentymentów na rynkach globalnych - ocenił w rozmowie z PAP Biznes Jarosław Kosaty, ekonomista Santander Bank Polska. Na krajowym rynku długu można spodziewać się wzrostu rentowności w najbliższych tygodniach.
- Złoty wyraźnie osłabił się wobec euro, a czynniki stojące za tym ruchem są dwa. Pierwszy jest międzynarodowy, czyli powracająca aprecjacja dolara na globalnych rynkach. Aprecjacja ta związana jest po pierwsze z tym, że ostatnie dane amerykańskiego PMI w usługach okazały się lepsze od europejskich, a po drugie w minutes z EBC pojawiła się informacja, że część członków EBC głosowała za podwyżką stóp o jedyne 50 pb. co sugeruje, że - pomimo wysokiej inflacji bazowej - pojawiają się głosy sygnalizujące możliwe spowalnianie cyklu podwyżek stóp w strefie euro. To spowodowało, że rynek przestał zakładać, że tylko w USA jest możliwe spowolnienie podwyżek na dalszych etapach, ale również w strefie euro, w efekcie czego mamy umocnienie dolara wobec euro, które wspiera osłabianie się złotego - powiedział Jarosław Kosaty.
- Drugi czynnik - krajowy - związany jest ze wczorajszą decyzją RPP o braku podwyżki stóp procentowych, nawet o 25 pb., które zakładał rynek. Dzisiejsza konferencja prezesa NBP potwierdziła przypuszczenia rynku, że NBP zamierza wstrzymać się na jakiś czas z dalszymi podwyżkami stóp procentowych i obserwować sytuację. W momencie, gdy mamy do czynienia z dalszym wzrostem inflacji i nie ma oznak, że ta inflacja zaczyna schodzić w dół, to rynek odczytał to jako czynnik, który może potencjalnie osłabiać złotego i taką też mamy reakcję rynku - dodał.
Jak wskazał, kurs złotego będzie zależał w najbliższym czasie od sentymentów na rynkach globalnych.
- W sytuacji, gdy RPP nie zamierza podnosić stóp procentowych, nawet przy takim odczycie inflacji jak we wrześniu, to kurs złotego będzie zależał od sentymentów na rynkach globalnych, a te najprawdopodobniej będą się dalej psuły - ocenił ekonomista Santarder Bank Polska.
- Na horyzoncie mamy potencjalny kryzys gazowy w Europie, są obawy recesyjne na świecie w związku ze spowalnianiem globalnej gospodarki. W takim otoczeniu należy zakładać, że dolar raczej nie zakończył jeszcze trendu aprecjacyjnego, a to w naturalny sposób będzie wywierać presję na polskiego złotego jako walutę rynków wschodzących - dodał.
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała w środę wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie - stopa referencyjna nadal wynosi 6,75 proc. Rynek oczekiwał podwyżki o 25 pb. W czwartek w godz. 15.00-16.40 odbyła się konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Ok. godz. 17.30 kurs EUR/PLN rośnie o 1,25 proc. do 4,8781, a USD/PLN idzie w górę o 1,85 proc. do 4,9643. Para EUR/USD zniżkuje z kolei o 0,56 proc. do 0,9829.
RYNEK DŁUGU
- Wczorajsza decyzja RPP na pewno zaskoczyła rynki, które spodziewały się podwyżki stóp procentowych o co najmniej 25 pb. Rynek próbował schodzić w dół i umacniać polski dług na bazie malejących oczekiwań na podwyżki stóp w Polsce, natomiast - biorąc pod uwagę dzisiejszą komunikację prezesa NBP, który nie wykluczył kontynuacji podwyżek stóp procentowych w przypadku jakichś kolejnych zaskoczeń inflacyjnych lub geopolitycznych - wydaje się, że krajowy rynek raczej będzie w najbliższym czasie bardziej skłonny do podążania za rynkami bazowymi, jeśli chodzi o rentowności, czyli w kierunku wzrostu - ocenił Jarosław Kosaty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.