Koncepcja importu gazu z norweskich złóż pojawiła się już w 1991 r., a w czasach rządu Jerzego Buzka podpisano kontrakty, które później zostały anulowane. Pomysł powracał kilkakrotnie na przestrzeni lat, prace nad dzisiejszym kształtem Baltic Pipe ruszyły w 2016 r.
1 października 2022 r. systemem Baltic Pipe ruszyć ma przesył gazu ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym do Polski 900 km trasą przez Danię.
Pierwsze koncepcje, wskazujące Norwegię jako potencjalne źródło gazu pojawiły się w 1991 r., jednak dopiero w 1997 r. norweskie firmy zaproponowały dostawy gazu do Polski poprzez Niemcy, ale na zasadzie wirtualnego rewersu. Norwegowie mieli dostarczać gaz do Niemiec, a w zamian Polska miała pobierać rosyjski surowiec z budowanego wtedy gazociągu jamalskiego. Polski rząd zabiegał jednak o dostawy bezpośrednie za pomocą specjalnie zbudowanego gazociągu.
3 lipca 2000 r. premierzy Polski i Norwegii Jerzy Buzek i Jens Stoltenberg podpisali deklarację, w której stwierdzano, że oba rządy odnotowują toczące się negocjacje handlowe pomiędzy Stronami zmierzające do dostaw gazu do Polski na mocy długoterminowego kontraktu przewidującego dostawy w wysokości 5 mld m sześc. rocznie, co może stworzyć podstawę do budowy w tym celu nowego gazociągu z norweskiego szelfu kontynentalnego do bałtyckiego wybrzeża Polski. Oba rządy w deklaracji z zadowoleniem przyjmowały zamiar podpisania odpowiedniego kontraktu.
Do negocjacji handlowych PGNiG i Statoilu włączył się duński DONG. 8 czerwca 2022 r. PGNiG i DONG uzgodniły dostawy 16 mld m sześc. duńskiego gazu przez 8 lat od 2003 r. Jednocześnie uzgodniono utworzenie konsorcjum do budowy gazociągu z Danii do Polski przez Bałtyk, nazwanego Baltic Pipe. Strony zaznaczyły, że do konsorcjum mogą przystąpić norwescy producenci gazu negocjujący umowę z PGNiG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.