Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Mateusz Berger wyraził w czwartek nadzieję, że w najbliższym czasie rząd podejmie decyzję, umożliwiającą rozwój w Polsce energetyki jądrowej.
Jak podkreślał Berger w czasie konferencji Atom dla Polski, zorganizowanej przez Klub Energetyczny i Wydział Zarządzania UW, nie można opierać polskiej energetyki o paliwo przejściowe, jakim jest gaz, natomiast stabilizację i rozwój na dekady dadzą technologie jądrowe.
- Mam nadzieję, ze w najbliższym czasie rząd podejmie decyzję umożliwiającą rozwój dużych technologii jądrowych w Polsce - powiedział Berger. Jak podkreślał, energetyka jądrowa będzie miała w Polsce kluczową rolę, jako element równoważący źródła odnawialne.
W liście do uczestników konferencji wicepremier Jacek Sasin napisał, że budowa i eksploatacja elektrowni jądrowych przyczyni się do dywersyfikacji źródeł wytwarzania energii elektrycznej i bazy paliwowej polskiej energetyki. Uniezależnia też Polskę od importu energii - zaznaczył. Jak podkreślił Sasin w liście, spółki Skarbu Państwa od początku aktywnie uczestniczą w procesie transformacji energetycznej i będą uczestniczyć w budowie energetyki przyszłości.
Wiceminister klimatu Anna Łukaszewska-Trzeciakowska oceniła z kolei, że wyłączenie w przyszłości emisyjnych źródeł energii ma zasadnicze znaczenie, a energetyka jądrowa, zarówno wielkoskalowa, jak i małe reaktory SMR, to jeden z filarów przyszłości w Polsce. - Myślę, że w nieodległej perspektywie przed nami wybór partnera, który będzie nas wspierał w całym procesie dodała wiceminister.
W czasie konferencji swoje propozycje przedstawiło trzech dostawców technologii, którzy polskiemu rządowi złożyli oferty na budowę wielkoskalowych elektrowni jądrowych.
Min Hwan Chang z koreańskiego KHNP wskazywał wiarygodność firmy i zdolność budowy na czas i w budżecie na przykładzie elektrowni Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. - Liczy ona 4 reaktory APR1400, które KHNP zaproponowało Polsce; dwa już działają, budowa dwóch dobiega końca. Zgodnie z harmonogramem - podkreślał Min - wskazując, że pierwszy działający już blok powstawał 6 lat. Jak dodał przedstawiciel koreańskiego koncernu, koszt projektu Barakah zamknie się w 24 mld dol., co oznacza 20 proc. wzrost z początkowo planowanych 20 mld dol. Najważniejszym czynnikiem tego wzrostu jest inflacja w ciągu ponad 10 lat budowy - ocenił Min.
Wiceprezes Westinghouse Joel Eacker, prezentując zalety reaktora AP1000 przypomniał, że ma on pasywne systemy bezpieczeństwa, nie wymagające żadnego zasilania do działania, wiele elementów ze starszych sprawdzonych modeli, ale też i najnowsze technologie, w tym modułową konstrukcję.
- Sam blok jest znacznie mniejszy od produktów konkurencji, budowa wymaga znacznie mniejszej ilości materiałów, takich jak beton i stal, AP1000 ma też pierwszy w energetyce jądrowej w pełni cyfrowy system sterowania i kontroli oraz wysoki współczynnik wykorzystania - mówił Eacker. - W razie wyboru, pierwszy polski AP1000 byłby 11. z serii - zaznaczył, dodając, że firma jest przekonana, iż jest w stanie dostarczyć produkt na czas i w budżecie.
Dyrektor ds. eksportu EDF Antoine Guelfi wskazywał z kolei, że oferta francuska to tak na prawdę projekt o wymiarze europejskim. - Reaktor EPR to konstrukcja o największej mocy - 1650 MW, ma najwyższy poziom ochrony przeciwko czynnikom zewnętrznym, a dzięki dużym rozmiarom koszty eksploatacyjne są o ponad 20 proc. niższe niż w reaktorach średniej wielkości - wyliczał Guelfi. Podkreślił, że EPR ma zwiększoną sprawność wytwarzania energii elektrycznej do 37 proc., oraz o 15 proc. mniejsze zużycie paliwa w stosunku do poprzednich francuskich modeli. - Dysponuje też dużą elastycznością produkcji; zmiany w przedziale między 25 a 100 proc. mocy możliwe są dwa razy dziennie. Dodatkowo EDF ma doświadczenie w stosowaniu w praktyce różnych modeli finansowych - przekonywał przedstawiciel francuskiego koncernu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.