Europejskie ograniczenia energetyczne negatywnie wpływają na gospodarkę surowcową na całym świecie. Nie jest to jedyny powód tego stanu, lecz wydaje się być najważniejszym. Z innych przyczyn należy odnotować wzrost wartości dolara, powstały na skutek zwalczania inflacji w USA. I trzecim z nich jest spadek popytu w Chinach konsumujących ok. 50 proc. ich globalnego wydobycia.
Ten spadek cen odnotowywany jest na wszystkich giełdach świata. Jak lekarze po stanie temperatury pacjenta orientują się wstępnie o jego zdrowiu, tak analitycy na podstawie cen miedzi wskazują na sytuację surowców na świecie. Agencja Reuters uważa, że na surowcowy rynek największy wpływ wywiera europejski kryzys energetyczny.
Powodem jest recesja produkcyjna spowodowana ograniczeniami w wykorzystaniu energii elektrycznej i gazowej, co sprawia, że część zakładów wykorzystujących miedź do swoich wyrobów zostanie zamknięta. Jej ceny zazwyczaj reagują na dopływy i odpływy popytu w Chinach, które odpowiadają za połowę światowej konsumpcji szacowanej na około 25 milionów ton w tym roku.
Tym razem rola ta przypada Europie, która odpowiada za 15 proc. do 20 proc. światowego zapotrzebowania na miedź wykorzystywaną w energetyce i budownictwie. Cytowany przez agencję analityk Citi, Max Layton twierdzi, że w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy nastąpi wyraźny spadek popytu. Od grudnia do marca ma nastąpić bardzo znaczna sezonowa nadwyżka, której połączenie obniży ceny miedzi do 6600 USD za tonę. Analitycy Macquarie spodziewają się nadwyżki na rynku miedzi na poziomie 691 000 t w 2023 r., która zmieniła się z z deficytu 162 000 t w tym roku.
Jednocześnie uważają oni, że globalna produkcja miedzi rafinowanej przekroczy 26 mln ton w 2023 roku. Analitycy ci twierdzą, że obecnie istnieje jeszcze odpowiedni bufor zapasów, aby wypełnić lukę między teraz a bardziej wyraźnym spowolnieniem popytu, ponieważ potencjalna recesja w Europie rozgrywa się w miesiącach zimowych.
Nieco odmienną wizję zmiany cen miedzi widzi znana ze swoich globalnych raportów nowojorska agencja Fitch Solutions. Jej nowy raport obniża prognozy cenowe na przyszły rok o procentowo dwucyfrową wartość do 8400 USD w porównaniu z poprzednią prognozą wynoszącą średnio 9580 USD na ten rok. Agencja ta spodziewa się niewielkiej nadwyżki na rynku miedzi w tym roku, ale od 2023 r. prognozuje wzrost deficytu, który do końca dekady osiągnie około 9 mln ton, ponieważ popyt przyspiesza, wywołany głownie konsumpcją związaną z zieloną transformacją.
Nadwyżka miedzi na rynku spowodowana będzie znacząca liczbą nowych projektów, które wprowadzą na rynek dodatkową miedź – szczególnie w Chile, Peru, Australii i Kanadzie, a także agencja ta spodziewa się, że w nadchodzących latach wystąpi szereg kluczowych problemów z dostawami w Ameryce Łacińskiej. Jednak od około 2026 r., poprawa podaży będzie w coraz większym stopniu wyprzedzana przez wzrost popytu z globalnego przejścia na zieloną gospodarkę, co spowoduje stały wzrost cen miedzi w ciągu najbliższych pięciu lat.
Metal powróci do swoich marcowych szczytów powyżej 10 000 USD w 2027 r. i 11 500 USD w 2031 r., gdy pojawi się długoterminowy deficyt strukturalny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.