Gdzie kupić węgiel i nie przepłacić? To pytanie zadają sobie miliony gospodarstw domowych, które nadal do ogrzewania swoich domów używają tego właśnie paliwa. Niestety rządowe zapowiedzi z wiosny, by nie popadać w panikę, bo surowiec będzie, i to tańszy – nie sprawdziły się. Wyjątkiem są spółki górnicze, które przerzuciły część swojej produkcji na sprzedaż dla klientów indywidualnych i gdzie ceny są dwa, a nawet trzy razy niższe od rynkowych. Niestety zakup takiego węgla jest niezwykle trudny z uwagi na ogromne zainteresowanie. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji?
Ubóstwo energetyczne
– W składach węglowych opał zazwyczaj nadal jest, ale znacznie droższy, bo zagraniczny. Jego ceny zaczynają się zazwyczaj od 3 tys. zł – mówi Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. – Nie wiem, czy te ceny jeszcze wzrosną. Już teraz są stanowczo za wysokie, wszyscy chcielibyśmy ich stabilizacji. Klienci są bardzo ostrożni w zakupach, nie robią zapasów. PGG oferuje znacznie tańszy węgiel, korzystając ze swojej pozycji. Część klientów nie rozumie do końca tego, że sprzedajemy węgiel z importu, a za jego ceny odpowiada sytuacja na światowych rynkach. Co przykre, zdarza się, że jesteśmy nazywani spekulantami i złodziejami.
Gorzkie słowa nie biorą się znikąd. W społeczeństwie narasta frustracja wywołana najpierw pandemią koronawirusa, potem zagrożeniem płynącym z ataku Rosji na Ukrainę, a teraz dodatkowo galopującą inflacją i kryzysem energetycznym. Z przeprowadzonego na zlecenie IGSPW w styczniu badania wynika, że już wtedy, kiedy ceny węgla kamiennego wynosiły 1000-1400 zł za tonę, w 20 proc. gospodarstw domowych wydatki na ciepło przekraczały 10 proc. dochodu. Obecnie to 50-60 proc. gospodarstw cierpiących z powodu ubóstwa energetycznego.
– Według najnowszych prognoz może zabraknąć 2,5 mln t węgla przeznaczonego dla gospodarstw domowych, czyli około 27 proc. tego, co zazwyczaj zużywają. Tyle że tak wcale nie musi się stać. Te wyliczenia poczyniono w okresie, kiedy tona węgla kosztowała 700-1000 zł za tonę. Obecnie przy cenie 3000 zł ludzie węgla nie kupią. Zastąpią go drewnem czy innym rodzajem opału. W najgorszej sytuacji – śmieciami. Może się okazać, że na sezon grzewczy gospodarstwom domowym wystarczy 6 mln t węgla. Nie obędzie się bez kosztów ludzkich: chłodu i ubóstwa energetycznego – podkreśla Łukasz Horbacz.
Przyjrzyjmy się możliwościom zakupu surowca. W składach z drobnymi wyjątkami nadal można go kupić, jednak za tonę trzeba zapłacić ponad 3 tys. zł. Przyjmując, że średnio gospodarstwo domowe zużywa na sezon grzewczy 4 t, to koszt ogrzania domu wyniesie co najmniej 12-14 tys. zł. Niewiele rodzin jest w stanie unieść taki wydatek, nawet jeśli uwzględnimy rządowy dodatek węglowy wysokości 3 tys. zł.
Nieco drożej można kupić paczkowany groszek w hipermarketach budowlanych. Ceny za tonę kształtują się na poziomie 3200-4000 zł.
W PGG węgiel można kupić tylko przez internet. Limit to 3 tony dla węgla luzem i 1 tona dla paczkowanego. Sprzedaż jest prowadzona dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki od godz. 16. Ilość towaru ograniczona. Do tej pory klientom indywidualnym poprzez e-sklep PGG sprzedała już 900 tys. ton węgla 226 tysiącom gospodarstw domowych.
– Dla porównania, w analogicznym okresie roku poprzedniego to było 6 tys. gospodarstw domowych i 12 tys. ton węgla – mówił Tomasz Rogala, prezes PGG, w poniedziałek 5 września.
Sieć dostawców
PGG uruchomiła tydzień temu własną sieć Kwalifikowanych Dostawców Węgla, którzy zastąpili autoryzowanych sprzedawców węgla. Opał zostanie dostarczony do punktu znajdującego się najbliżej miejsca zamieszkania klienta. Docelowo w całym kraju ma być ok. 100 takich miejsc. PGG pracuje też nad uruchomieniem sprzedaży węgla bezpośrednio z kopalni z myślą o osobach, które nie radzą sobie z zakupami przez internet.
W JSW węgiel można kupić tylko w kopalni Budryk. Spółka specjalizuje się bowiem w produkcji węgla koksowego dla branży stalowej. Ten kamienny w Ornontowicach można kupić od 5 września od 6.30 do 21.30. Konieczny jest własny transport i dokument potwierdzający posiadanie ogrzewania węglowego – deklaracja CEEB. Limit to 3 tony orzecha, cena 1208,91 zł za tonę. Spółka nie przewiduje uruchomienia sprzedaży przez internet.
Tauron Wydobycie prowadzi dwie formy sprzedaży węgla – bezpośrednio w kopalniach Brzeszcze, Sobieski i Janina oraz przez internet. Ceny są na tyle atrakcyjne (od 1450 zł za tonę), że węgla dla wszystkich nie wystarcza.
Strona e-sklepu Taurona organizuje dwie sesje zakupowe w tygodniu, we wtorki i czwartki od godz. 17.00 do wyczerpania zapasu. Są problemy z zalogowaniem się i kupnem, bo sklep jest przeciążony.
W grupie Węglokoks zamówienia na węgiel zbierane są przez telefon. Firma uruchomiła specjalny numer telefonu, który jest przeznaczony tylko do tego celu. Przyjeżdża się po odbiór w wyznaczonym terminie. We wtorki można zamówić ekogroszek luzem (1599 zł/t) i w workach (1845 zł/t), a w środy orzech (1450,14 zł/t).
W Bogdance węgiel jest obecnie tylko na zapisy, które uruchomiono po tym, jak przed kopalnią ustawiały się gigantyczne kolejki, w których ludzie stali po kilka dni. Aby kupić miał, groszek czy orzech, trzeba wydrukować ze strony kopalni formularz, wypełnić go i stawić się z nim i innymi dokumentami na miejscu. Przyznawany jest termin odbioru węgla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.