Jaskinie fascynują nie tylko z tego powodu, że powstały w zamierzchłych czasach i kryją w sobie różne tajemnice, ale też za sprawą nacieków, jakie w nich spotykamy.
Już same ich nazwy – stalaktyty, stalagmity, stalagnaty, kaskady, kopuły, misy martwicowe, kalafiory, perły jaskiniowe czy draperie – pobudzają wyobraźnię. Tym bardziej, jeżeli sobie uświadomimy, że te procesy trwały tysiące lat, a głównym ich twórcą jest woda. Przesiąkając przez glebę, rozpuszcza wapień i przenosi jego związki do podziemnej pustki. Towarzyszą temu procesy chemiczne i fizyczne, dzięki którym węglan wapnia – kalcyt – wytrąca się i osadza na stropie, dnie lub ścianach jaskini.
Gdyby to był czysty kalcyt, to nacieki byłyby białe lub bezbarwne. Jednak najczęściej zawierają pęcherzyki powietrza lub domieszki minerałów, szczególnie powszechnego żelaza. Dlatego w tym pierwszym przypadku są półprzeźroczyste lub białe, w tym drugim – mają barwę od żółtej po brunatno-rdzawą. Te naturalne ozdoby podziemnych korytarzy i sal przybierają przeróżne kształty, czasem takie, że wyobraźnia człowieka pozwala na ich nazwanie. W jaskini w Zielonej Górze w miejscowości Kusięta w gminie Olsztyn jest „Podziemny las” i „Końskie nogi”. W Jaskini Wierzchowskiej Górnej w Dolinie Kluczwody naciekowa głowa została okrzyknięta „Duchem jaskini”, a w Jaskini Nietoperzowej – „Kręgosłup dinozaura”.
Warto nie tylko w czasie wakacyjnych wędrówek zajrzeć w ten pełen kształtów, barw i tajemnic podziemny świat.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.