Łęknica jest przygranicznym miasteczkiem, malowniczo położonym wśród lasów. Poza typową dla pogranicza koncentracją drobnego handlu, wyróżnia się atrakcjami turystycznymi, powstałymi za sprawą przyrody, jak i człowieka.
Słynny jest niewątpliwie Park Mużakowski, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Nieco w jego cieniu pozostaje Geopark Łuk Mużakowa ze ścieżką geoturystyczną „Dawna kopalnia Babina”. Jest ona wspaniałym przykładem wykorzystania przemysłowego dziedzictwa regionu dla celów turystycznych – i to zrealizowanego w taki sposób, aby zwiedzanie zapewniło nam jednocześnie obcowanie z przyrodą.
Lodowiec – sprzymierzeniec górników
Geopark Łuk Mużakowa jest parkiem krajobrazowym, utworzonym dla ochrony moreny czołowej lodowca, który dotarł tu w czasie zlodowacenia środkowopolskiego, a konkretnie jego okresu nazywanego stadiałem Warty – około 170-120 tys. lat temu. Wprawdzie moreny czołowe ciągną się w wielu miejscach Polski, morena Łuku Mużakowa jest jednak nadzwyczaj dobrze zachowana i zaakcentowana w terenie – uznaje się ją za jedyną na świecie morenę czołową dostrzegalną z kosmosu. Samo to stanowi o wyjątkowości tego tworu przyrody.
Historia eksploatacji
Połączenie działalności lodowca z występującymi tu pokładami węgla brunatnego stworzyło sprzyjające okoliczności dla rozwoju górnictwa. Pokłady, znajdujące się normalnie dość głęboko pod ziemią, zostały w wyniku ruchów mas lodu sfałdowane, złuskowane i zuskokowane. Wszystkie te procesy, zwane glacitektonicznymi, są nieco podobne do tektoniki tworzącej obszary górskie. Doprowadziły one do wydźwignięcia części pokładów węgla w płytsze partie górotworu, co umożliwiło ich eksploatację przy użyciu mniej zaawansowanej techniki. Górnictwo mogło się tu dzięki temu rozpocząć jeszcze przed stworzeniem wysokowydajnych maszyn znanych z wielkich kopalń odkrywkowych, takich jak Turów.
Powszechnie przyjmuje się rok 1921 jako początek przemysłowej eksploatacji węgla na tym terenie. W rzeczywistości granicę tę należałoby cofnąć do roku 1867, kiedy to działalność rozpoczęła kopalnia Wilhelmine II w Czaplach. W następnych latach musiały pojawić się kolejne niewielkie kopalnie, skoro w 1877 r. następuje ich połączenie w Consolidierte Tschöpelner Braunkohlenwerke (Zjednoczone Kopalnie Węgla Brunatnego w Czaplach).
Babina nie była zatem pierwsza. Na kartach historii przemysłu pojawiła się w 1921 r., stanowiła jednak nową jakość. O ile produkcja w kopalni Wilhelmine II w 1877 r. wynosiła ponad 8 tys. t, to Babina w 1937 r. wydobyła 225,5 tys. t węgla. Na swoje czasy stanowiła zatem prawdziwie wielkoprzemysłowy zakład górniczy, przy którym starsze kopalnie wydają się ledwie manufakturami.
Co ciekawe, duża część historii lokalnego górnictwa to wydobycie metodą podziemną, przypominającą nieco eksploatację węgla kamiennego. Zazwyczaj w podziemnym górnictwie węgla brunatnego stosowano systemy zabierkowe. Systemy ubierkowe, w tym ścianowe, były niezwykle trudne do zastosowania ze względu na skały stropowe, niemające litego charakteru, jak w górnictwie węgla kamiennego. Unikano zatem odsłaniania dużych powierzchni stropu. Górnictwo odkrywkowe stopniowo wypierało eksploatację podziemną – pojawienie się wysokowydajnych maszyn do zdejmowania nadkładu zmniejszyło koszty udostępnienia złoża w ten sposób. Odkrywki w rejonie Babiny działały już w 1935 r., jednak odchodzenie od eksploatacji podziemnej w górnictwie „miękkich” węgli trwało w Polsce do lat 70.
Jako samodzielny zakład Babina działała do 1953 r., kiedy to została połączona z kopalniami Wiktor oraz Pustkowie w jedną, o nazwie Przyjaźń Narodów.
Kres górnictwa węglowego w rejonie Łęknica – Czaple przyniósł 1973 r.
Malownicze szkody
Sama przyroda wspaniale zrekultywowała blizny po ludzkiej działalności. Odkrywki i zapadliska stały się malowniczymi zbiornikami wodnymi o niepowtarzalnym charakterze w postaci wysokich brzegów – skarp z odsłonięciami pokładów węgla brunatnego oraz elementami tektoniki lodowcowej.
Miejsca wypełnione niegdyś odgłosami ciężkiej pracy górników stały się oazą spokoju. Niezwykły widok stanowią zbiorniki wodne powstałe przez zapadnięcie pustek poeksploatacyjnych związanych z górnictwem podziemnym. Od dawnych odkrywek wyróżniają się obecnością zatopionych pozostałości lasu – wraz z osiadającą powierzchnią terenu obniżały się również drzewa, które w końcu znalazły się poniżej poziomu wody i obumarły. Dziś możemy zaobserwować sterczące z wody kikuty pni – krajobraz niespotykany w innych okolicznościach.
Pomiędzy dawnymi wyrobiskami wytyczono pięciokilometrową ścieżkę turystyczną. Ścieżka jest równa i szeroka – bez problemu do pokonania również z wózkiem. W sąsiedztwie ważnych obiektów znajdziemy tablice informacyjne, objaśniające widoczne szczegóły budowy geologicznej czy też opisujące pozostałości urządzeń kopalnianych.
Wśród tego wszystkiego posadowiono trzydziestometrową, drewnianą wieżę widokową, oferującą wspaniałą panoramę „pojezierza”, geoparku oraz lasów.
Z kierunku Wrocławia najdogodniejszy dojazd prowadzi autostradą A4 do węzła Krzyżowa, a następnie drogą krajową nr 18 do Łęknicy. Na miejscu są trzy dogodnie położone parkingi. Baza gastronomiczna znajduje się w samej Łęknicy, więc obiad warto zaplanować właśnie tam. Miejsce jest godne polecenia również dla rodzin z dziećmi, także tymi najmłodszymi. Na trasę warto zabrać rower – umożliwi to zobaczenie większej ilości atrakcji i zwiedzenie poza ścieżką geoturystyczną również części słynnego Parku Mużakowskiego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.