W kopalni Sośnica w Gliwicach już prawie 45 ratowników górniczych ukończyło kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy przedmedycznej. To niemal połowa całej załogi działającej w Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Kurs pierwszej pomocy kwalifikowanej trwa 66 godzin, z tego 25 godzin to zajęcia teoretyczne. Pozostałe godziny poświęcone są zajęciom praktycznym, w trakcie których kandydaci na ratowników medycznych zdobywają wiedzę o tym, jak zadbać o bezpieczeństwo własne i poszkodowanego. Poznają sprzęt i zestawy ratownicze, uczą się prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej oraz zasad defibrylacji. Ćwiczenia obejmują postępowanie w przypadku różnych urazów, w tym mechanicznych, chemicznych i termicznych.
– Przepisy, które weszły w życie w 2017 r., jasno stanowią, że co najmniej jedna osoba w zastępie ratowniczym w podziemnym wyrobisku górniczym musi posiadać takie uprawnienia. Kursy specjalistyczne kończą w większości ratownicy wykonujący na co dzień prace fizyczne, bo to właśnie oni są zawsze obecni na dole, podczas każdej zmiany, tak jak każą przepisy prawa geologicznego i górniczego – wyjaśnia Denis Dąbrowski, mechanik sprzętu ratowniczego.
Zbliża się godzina 14.00. W korytarzu kopalnianej stacji ratownictwa na specjalnym wieszaku czeka już sprzęt, który ratownicy zabiorą z sobą na dół. Ratownik Rafał Szampera sprawdza, czy wszystko gotowe jest do zjazdu. Wraz z nim zaglądamy do wnętrza torby sanitarnej. Jest w niej worek resuscytacyjny, sprzęt do udrażniania dróg oddechowych, rękawiczki ochronne, zestawy opatrunkowe, plastry, gazy, opaski, wreszcie szyna do unieruchamiania kończyn. Torba zastępowego wypełniona jest z kolei przyrządami pomiarowymi. Trzecia to torba telefonisty, z przenośnym telefonem ratowniczym służącym do utrzymania łączności w trakcie pierwszej fazy akcji ratowniczej, wreszcie aparaty W70. Na swoim miejscu jest również aparat ewakuacyjny EBA 6,5 na wypadek zasłabnięcia ratownika podczas akcji. W torbie zastępowego nie brakuje ponadto kolejnego aparatu UPT1 do podawania tlenu pod maskę, w razie gdy poszkodowany jest nieprzytomny. Gotowe do zabrania na dół są także dwie butle z tlenem.
Z takim ekwipunkiem ratownicy górniczy zjadą na dół do swych codziennych zajęć wyznaczonych przez kierownictwo Działu Wentylacyjnego.
– Budowanie zapór pyłowych jako zabezpieczenie przed wybuchem pyłu węglowego lub tam bezpieczeństwa, które w razie zdarzeń można szybko zamknąć i odciąć rejon od dopływu tlenu, usuwanie skutków niebezpiecznych zdarzeń, to tylko niektóre prace, jakie wykonujemy każdego dnia w podziemnych wyrobiskach. Kiedy jesteśmy w atmosferze trudnej do oddychania, zakładamy aparaty powietrzne – wskazuje Rafał Wtykło, zastępca pierwszego mechanika.
Po dotarciu zastępu do miejsca przeznaczenia ratownicy zorganizują bazę, w której zostawią sprzęt specjalistyczny. Pieczę nad nim sprawować będzie jeden z członków zastępu. Pozostali wraz z zastępowym rozpoczną pracę. Będą w stałej gotowości. Jeśli w tym czasie zdarzy się jakiś wypadek, zostaną wezwani przez dyspozytora na wskazane miejsce. Będą musieli pójść wszyscy i nieważne, czy poszkodowanych jest wielu czy jeden.
– W takiej sytuacji musimy przerwać naszą pracę i z całym ekwipunkiem pospieszyć z pomocą poszkodowanym. Często są to drobne zdarzenia, otarcia, zadraśnięcia, upadki, niezagrażające życiu poszkodowanego. Kiedyś wraz z zastępem interweniowaliśmy w komorze składania sekcji. Pracownik został uderzony w głowę siłownikiem, stracił równowagę i upadł. W sumie uraz nie wyglądał groźnie, natomiast poszkodowany wpadł w panikę. Musiałem go wesprzeć psychicznie, uspokoić, a następnie przystąpić do zatamowania krwawienia. Musimy być przygotowani na każdą sytuację. Opanowanie w naszym fachu gra istotną rolę – przyznaje Rafał Szampera, ratownik z gliwickiej Sośnicy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
UPT-1 jest dla ratownika, EBA dla poszkodowanego.