Jeszcze kilka miesięcy temu europejscy i światowi politycy deklarowali i podpisywali odpowiednie dokumenty eliminujące raz na zawsze węgiel jako paliwo energetyczne. Teraz ci sami politycy mówią, że przez okoliczności, jakie związane są z sankcjami na rosyjskie dostawy paliw kopalnych, zmuszeni są wrócić do elektrowni węglowych.
Twierdzą, że nadal będą promować odnawialne źródła energii, a do węgla wracają tylko „chwilowo”. Sens temu pojęciu nadał ponad pół wieku temu, prezydent USA Richard Nixon, który „chwilowo tylko” wycofał standard złota. Ta chwila trwa do dzisiaj.
Najważniejsze, że powrót do energetyki węglowej deklarują najwięksi jego krytycy i wrogowie, do których zaliczyć trzeba przede wszystkim Austrię, Francję, Niemcy i Wielką Brytanię.
Amerykański Bloomberg ubolewa, że alpejski kraj, jakim jest Austria musi wrócić do tego „najbrudniejszego” paliwa. Czyni to tylko dlatego, aby nie poddać się rosyjskiej grze o władzę w tym kraju. To zrozumiałe wszak władza jest ważniejsza, od wszelkich teorii ocieplenia klimatu, według której, jeżeli nie porzucimy węgla to wszyscy zginiemy od gorącego klimatu.
Teraz jeżeli chodzi o władzę , to klimat nie jest już najważniejszy. Kontrolowane przez państwo Verbund, największe przedsiębiorstwo użyteczności publicznej w Austrii, otrzymało w niedzielę zlecenie na przygotowanie do eksploatacji swojej elektrowni węglowej Mellach. Elektrownia ta położona 200 km na południe od Wiednia, została zamknięta dwa lata temu, ponieważ Austria stała się drugim europejskim krajem, który całkowicie wyeliminował węgiel ze swojej sieci elektroenergetycznej.
Austria dołączyła ona do innych krajów europejskich, w tym Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, przedłużając żywotność energetyki węglowej po inwazji Rosji na Ukrainę.
Rosja ogranicza dostawy gazu ziemnego do Austrii, gdzie magazyny gazowe wypełnione są zaledwie w 39 proc. rocznego zapotrzebowania. Rząd obiecał 6,6 miliarda euro na odbudowanie jego rezerw przed zimą, powtórzył plany nałożenia prawa „wykorzystaj lub strać”, wymagającego od właścicieli magazynów do ich wypełniania. Prawdopodobnie nie obejmie to należącej do Gazpromu PJSC Haidach, jednego z największych podziemnych zbiorników w Europie, który pozostaje pusty z powodu konfliktu między Niemcami a Rosją.
Brytyjski Express pisze, że podobna sytuacja, jak w Austrii panuje również w Niemczech. Kraj ten został zmuszony do spalania większej ilości węgla, tego najbrudniejszego paliwa kopalnego, w wyniku rosyjskiego cięcia gazu. Zielony wicekanclerz Robert Habeck powiedział: - To gorzkie, ale w tej sytuacji po prostu konieczne jest zmniejszenie zużycia gazu. Niemcy zaapelowały do wszystkich instytucji i osób prywatnych o możliwe oszczędne korzystania z gazu.
Włosi rozważają uruchomienie „stanu alarmowego”, który może obejmować racjonowanie gazu . Obecnie kraj ten znajduje się w stanie „wczesnego ostrzegania”. Włoski gigant energetyczny Eni stwierdził, że otrzyma tylko połowę z 63 milionów metrów sześciennych dziennie. Firma poinformowała, że 15 czerwca Rosja ograniczyła przepływ gazu do Włoch nawet o 15 procent, co następnego dnia pogorszyło się jeszcze bardziej.
Zachodni eksperci wojskowi, w tym najwyżsi dowódcy NATO, twierdzą, że wojna w Ukrainie może trwać jeszcze bardzo długo. Nawet po jej zakończeniu prognozują oni, że świat nie powróci już do sytuacji sprzed tej wojny.
Rosyjskie paliwa kopalne zamiast do Europy trafią już na stałe do Chin. Zatem w ciągu przynajmniej najbliższych kilku lat, ich ceny nadal będą wysokie, a wszystkie kraje w mniejszym lub większym stopniu zmuszone zostaną do korzystania z energetyki węglowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.