Australijski kontynent i państwo zajmują obszar 7,6 mln km2 . Zamieszkuje go niespełna 26 mln ludzi. To bardziej przypomina warunki syberyjskie, przynajmniej w odległościach i gęstości zaludnienia. Kryzysy energetyczny najbardziej daje się we znaki na wschodnim wybrzeżu, gdzie znajduje się centrum przemysłowe, górnicze oraz gospodarcze i polityczne, przy jednoczesnej lokalizacji w tym rejonie największych aglomeracji miejskich.
To wszystko nie sprzyja spójnej polityce energetycznej. Tym bardziej, że tu właśnie najbardziej popularna jest transformacja energetyczna polegająca na eliminacji paliw kopalnych. Teraz wraz z nadejściem wyjątkowo ostrej zimy, odnawialne źródła energii nie są w stanie zapewnić zarówno przemysłowi, jak i gospodarstwom domowym wystarczającej energii od pracy i ogrzania domów.
Nowy rząd australijski, choć jest przekonany do ich dalszego rozwoju, to w tej trudnej sytuacji nie zawahał się sięgnąć do węgla i uruchomić zasilane nim elektrownie. Pragmatyczną decyzję w tej sprawie zaprezentowała minister ds. surowców Madeleine King. Według południowoafrykańskiego medium górniczego Mining Weekly powiedziała ona, że zarówno gaz, jak i węgiel są niezbędne do zahamowania kryzysu energetycznego.
Ze swojej strony podjęła ona w zeszłym tygodniu ostateczną decyzję inwestycyjną dotyczącą zagospodarowania złoża gazu ziemnego Crux w zachodniej Australii, zapewniając w ten sposób dalsze jego dostawy do pływającej instalacji skroplonego gazu ziemnego Prelude. King powiedziała, że bardzo trudno jest pozyskać więcej gazu od jego producentów z Queensland tylko dlatego, że rurociąg na południe ma ograniczoną przepustowość, a jak dotąd na wschodnim wybrzeżu nie ma gotowych terminali importowych, które umożliwiłyby innym dostawcom dotarcie ze skroplonym gazem na ten rynek.
Nic zatem nie pozostało innego, jak w bardzo krótkim czasie przywrócić elektrownie węglowe do sieci, ponieważ jest to teraz brakujący element australijskiej układanki energetycznej.
Pani minister poddała też krytyce dotychczasowa politykę eliminującą energetykę węglową. Zaznaczyła, że z wielu powodów doszło do nieplanowanych przestojów, wielu operatorów usunięto z rynku dostaw, i potwierdzam to, ale mam nadzieję, że teraz zrobią oni wszystko, co w ich mocy, aby upewnić się, że to węglowe źródło zasilania będzie powszechnie dostępne.
Szacuje się, że obecnie 30 proc. mocy energetycznych z tego powodu zostało odłączonych od sieci. Sytuację tę porównała ona do burzy, kiedy wszystkie te zaniedbania zbliżają się do nas w tym samym czasie. A bez podstawowego bezpieczeństwa dostaw ze źródeł odnawialnych i gazu, nie mogliśmy zapobiec kryzysowi energetycznemu na wschodnim wybrzeżu przy starzejących się elektrowniach węglowych . A z powodu braku polityki energetycznej inwestycje w te elektrownie węglowe nie były wystarczające, aby utrzymać je dalej, gdy przechodzimy na nowy, pozbawiony emisyjności system energetyczny.
Co najciekawsze, że podobne zdanie, jak pani minister zaprezentował prezes Australian Petroleum Production & Exploration Association (Appea) - Damian Dwyer, stwierdzając, że dzieje się tak w szczególności z powodu przerw w dostawach węgla, stosunkowo niskiego poziomu wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych oraz w wyniku warunków pogodowych i presji rynków międzynarodowych wynikających z rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.