- Stawką planowanego niebawem w europarlamencie głosowania nad tzw. cłem od śladu węglowego jest konkurencyjność unijnego - w tym także polskiego - przemysłu - oceniła w poniedziałek europosłanka PiS Izabela Kloc. To będzie ważne głosowanie zwłaszcza dla Polski - oceniła.
Izabela Kloc była w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego sprawozdawcą projektu rozporządzenia dotyczącego CBAM (ang. Carbon Border Adjustment Mechanism - mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2). Ma to być jeden z ważniejszych instrumentów regulacyjnych, jakie Unia Europejska chce zastosować w celu utrzymania konkurencyjności unijnej gospodarki w dobie Europejskiego Zielonego Ładu.
W opublikowanym w poniedziałek komentarzu europosłanka zwróciła uwagę, że przedmiotem sporu wciąż pozostaje to, kiedy i w jakim tempie nowy mechanizm CBAM miałby zastąpić obecny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS). Jeśli oba te mechanizmy przynajmniej przez najbliższe lata będą działać kompatybilnie, to jest szansa, że europejska gospodarka przetrwa obecną kumulację kryzysów - uważa Izabela Kloc.
- Udało mi się przekonać nie tylko moich kolegów z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, ale także europosłów z innych grup politycznych, aby stopniową rezygnację z ETS rozpocząć dopiero w 2028 roku. Niestety, to nie jest jedynym punkt widzenia na temat CBAM. Swój raport przygotowała także komisja Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI). Jest to gremium zdominowane przez ekologicznych radykałów - w sprawie CBAM idą nawet dalej niż Komisja Europejska i żądają jak najszybszej rezygnacji z systemu bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 - wyjaśniła europosłanka.
- Te dwa stanowiska zderzą się podczas najbliższego posiedzenia Parlamentu Europejskiego - wskazała Izabela Kloc, oceniając, iż trudno przewidzieć wynik głosowania w tej sprawie. Komisja ENVI jest wpływowa, a jej sugestie są poważnie brane pod uwagę przez pozostałych europosłów. Dlatego liczyć się będzie każdy głos - uważa parlamentarzystka.
- Jesteśmy krajem najbardziej zależnym od energetyki węglowej i nic tego nie zmieni w najbliższych dziesięcioleciach. Jeśli za szybko zostanie odebrany system ETS, może runąć nasz plan na zrównoważoną transformację energetyczną - przekonuje w komentarzu Izabela Kloc. Apeluje, by polscy europosłowie głosowali - jak napisała - zgodnie z narodowym interesem, a nie ideologiczną fiksacją na punkcie klimatu.
Unijny projekt przewiduje, iż na początek CBAM obejmie sektory: cementu, żelaza i stali, aluminium, nawozów oraz energii elektrycznej. Mechanizm ma wejść w życie w 2023 r. Do zakończenia procesu legislacyjnego potrzebne jest m.in. stanowisko Parlamentu Europejskiego.
- Mechanizm CBAM ma stać się jednym z ważniejszych narzędzi wzmocnienia konkurencyjności i niezależności unijnej gospodarki. Ma to być forma podatku od importu z krajów, gdzie nie ma restrykcyjnej polityki środowiskowej. W ocenie pos. Kloc, instrument ten zadziała skutecznie tylko wtedy, kiedy pójdzie w parze z mechanizmami stymulującymi rozwój rynku wewnętrznego - takim kołem ratunkowym dla unijnego, energochłonnego przemysłu jest system bezpłatnych zezwoleń do emisji dwutlenku węgla ETS - wskazała parlamentarzystka.
- Brak bezpłatnych zezwoleń do emisji CO2 jeszcze bardziej zdestabilizuje rynek energetyczny. Biorąc pod uwagę drożejący gaz i węgiel, zawodność energetyki odnawialnej i przede wszystkim dewastujące skutki wojny, słowo katastrofa jest najłagodniejszym określeniem tego, co może nadejść, jeśli zlikwidujemy ETS. Mimo tych wszystkich zagrożeń Komisja Europejska ma taki plan. Chce rozpocząć odchodzenie od ETS już w 2026 roku. Jest to zdecydowanie za szybko - uważa Izabela Kloc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.