W ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka trwa akcja ratownicza po wysokoenergetycznym wstrząsie, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w przodku D4a na poziomie 900.
Przypomnijmy, że prawie cztery lata temu, 5 maja 2018 r., w zakładzie w ruchu Zofiówka 900 m pod ziemią, w pokładzie 409/3-4, doszło do silnego tąpnięcia. W jego wyniku zginęło pięciu górników, a dwóch zostało rannych.
Przypomnijmy, 5 maja o godz. 10:55 sejsmografy odnotowały silne tąpnięcie. Jego magnitudę określono na 4,3 stopnia w skali Richtera. Energia wstrząsu była 1000 razy większa od wstrząsów dotychczas zarejestrowanych w tym zakładzie. Zniszczeniu uległy wyrobiska o łącznej długości 850 m. Ratownicy musieli się poruszać w zaciśniętych wyrobiskach o prześwitach od 40 do 60 cm. Do tego dochodziły zagrożenia zawałowe, klimatyczne, metanowe i wodne. Pod ziemią znajdowało się 250 górników. W strefie zagrożenia, w rejonie chodnika H-10, pracowało 11 górników. Czterem udało się uciec. Siedmiu zostało przysypanych. Dotarcie do zasypanych utrudniało ciągłe zagrożenie wybuchem metanu oraz wysoka temperatura panująca pod ziemią.
Ciała dwóch z pięciu poszukiwanych górników ratownicy odnaleźli 6 maja. Dwa dni później natrafiono na zalewisko, które utrudniło prowadzenie prac. W akcję zostali zaangażowani nurkowie z KGHM Polska Miedź. Swoją pomoc zaoferowała także Marynarka Wojenna, która do Jastrzębia-Zdroju przysłała ludzi i drony. Urządzeń tych jednak nie można było użyć ze względu na metan pojawiający się w wyrobiskach.
Ostatecznie wodę trzeba było wypompować przy użyciu pomp na sprężone powietrze. Kolejnym utrudnieniem był szlam, który zalegał w zalewisku. Poza wypompowywaniem wody akcja była prowadzona w innych kierunkach i przy wykorzystaniu wszelkich możliwych środków. Wykonano odwierty do wyrobisk, używano systemu GLON-GLOP, który pozwala namierzyć sygnał z górniczych lamp, zastosowano kamery endoskopowe.
Skorzystano także z psów, które zjechały pod ziemię i próbowały złapać trop poszukiwanych.
Ciało kolejnego górnika ratownicy odnaleźli 12 maja – w ósmej dobie akcji. Znajdowało się w zalewisku. Dzień później zlokalizowano czwartego z poszukiwanych pracowników. Jego ciało także znajdowało się w zalewisku. We wtorek, 15 maja, przed północą po 253 godzinach, w 11. dobie akcji, ratownicy odnaleźli ciało ostatniego z pięciu zaginionych górników. Było przygniecione zniszczoną metalową konstrukcją w chodniku H-10.
Trzy dni później formalnie zakończono akcję ratowniczą w ruchu Zofiówka. Wyrobiska, które uległy zniszczeniu w wyniku wstrząsu, zostały odizolowane.
Komisja powołana do zbadania przyczyn i okoliczności wypadku pozytywnie oceniła przeprowadzoną akcję ratowniczą. W ramach przeprowadzonych ekspertyz potwierdzono, że roboty były prowadzone zgodnie z dokumentacją. Komisja ustaliła też, że w tym rejonie, w okolicach 26 kwietnia 2018 r., stan zagrożenia tąpaniami zaczął wzrastać. Można go było zdiagnozować i podjąć adekwatne działania profilaktyczne. Rejon objęto strefą szczególnego zagrożenia tąpaniami oraz przeprowadzono profilaktykę aktywną, czyli wykonywano roboty strzałowe, żeby zmniejszyć naprężenia. Sil natury nie udało się jednak poskromić.
Warto przypomnieć, że w tamtej, dramatycznej akcji ratowniczej, wzięło udział ok. 2,5 tys. osób.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.