- Działamy też w bardzo trudnym obszarze, jakim jest opieka nad osobami, których bliscy zostali poszkodowani w tym wypadku. Po godz. 8 mieliśmy spotkanie z żonami i bliskimi osób, które są jeszcze uwięzione pod ziemią – zaznaczył Tomasz Cudny, prezes JSW.
Dotychczasowy bilans katastrofy w kopalni Pniówek to pięć ofiar, natomiast kolejnych siedem wciąż znajduje się pod ziemią. Jak zapewniają przedstawiciele JSW rodziny poszukiwanych górników i ratowników są objęte opieką psychologiczną i na bieżąco informowane o postępie akcji ratowniczej.
- W środę rodziny przebywały tutaj na terenie kopalni, gdzie miały do dyspozycji zaplecze socjalne. Następnie pojechały na noc do domu. Zaprosiliśmy je rano na godzinę ósmę. Przedstawiliśmy na mapie, gdzie prowadzimy akcji i na jakim etapie jesteśmy. Bezpośrednia informacja od prowadzących akcję została przekazana – powiedział prezes Cudny.
Do wypadku doszło w środę (20 kwietnia) kwadrans po północy w ścianie N-6 na poziomie 1000 metrów pod ziemią. W kopalni doszło prawdopodobnie do dwóch zapłonów metanu, jeden został stwierdzony w czasie prowadzonej akcji ratowniczej i on był najbardziej niebezpieczny. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. 25 poszkodowanych przebywa w szpitalach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.