Co prawda, nie wiadomo, na jak długo, ale węgiel wraca do łask. Kopalnie już od kilku miesięcy pracują pełną parą, ale możliwości znacznego zwiększenia wydobycia są ograniczone. Żeby produkcja węgla wzrosła, oprócz czasu i pieniędzy trzeba przede wszystkim decyzji politycznej w tej sprawie.
Wydaje się, że wojna w Ukrainie na jakiś czas zatrzyma proces wygaszania kopalń. Mimo że umowa społeczna i program transformacji górnictwa zakładają stopniowe i systematyczne zmniejszanie produkcji, to właśnie dzieje się coś dokładnie odwrotnego – kopalnie, żeby sprostać zapotrzebowaniu na węgiel i choć w części wypełnić lukę po dostawach zza wschodniej granicy, biją rekordy wydobycia przy skromnych możliwościach, które ograniczał rozpoczęty proces wygaszania branży.
Odwrócenie tego procesu wcale nie będzie łatwe. Jak wskazują przedstawiciele spółek węglowych, po pierwsze musi zostać najpierw podjęta decyzja polityczna i to w porozumieniu z Unią Europejską. Kolejne potrzebne elementy to czas i pieniądze. Jakie?
Jak zaznaczył Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, w tym roku spółka miała wyprodukować 23 mln t węgla. Jednak w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem ten wolumen ma zostać zwiększony o milion ton.
– To jest to, co będzie naszym absolutnym rekordem, jeśli chodzi o ten rok przy zmniejszonej liczbie aktywów i ścian, które tej produkcji mają służyć. Jeżeli chodzi o kolejne lata, to jest to możliwe na poziomie 1,5 mln t, może nieco więcej. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że przygotowanie ściany węgla – ok. 800 tys. ton – to jest 17-18 miesięcy i przy dzisiejszych cenach stali to jest ok. 200 mln zł – powiedział Rogala.
Jak wskazał, w związku z tym wysokość celów produkcyjnych powinna zostać określona w bardzo przemyślany sposób.
– Trzeba to zrobić bardzo, bardzo rozsądnie, po to, żeby uniknąć tej sytuacji, która miała miejsce w okresie 2020-2021, kiedy po olbrzymich inwestycjach okazało się, że zapotrzebowania na węgiel nie ma – zaznaczył szef PGG.
Jak podkreślił Jerzy Topolski, wiceprezes zarządu Taurona ds. zarządzania majątkiem, kopalnie należące do Taurona Wydobycie mogą nieznacznie zwiększyć wydobycie w ramach zasobów własnych, ale ważną kwestią jest tutaj również fakt, że spółka (podobnie zresztą jak PGG) jest w procesie programu pomocowego notyfikowanego przed Unią Europejską.
– Tam ustalane były pewne poziomy startu, pewne poziomy bazowe, od których będą zejścia z produkcji, bo jak wiadomo, program pomocowy dotyczy dopłat do obniżenia produkcji węgla handlowego w sektorze wydobywczym. Plan produkcyjny na rok 2022 jest na poziomie bardzo zbliżonym do roku 2021. Planujemy, że będzie to 5,1 mln t i to również wymagało wstępnego uzgodnienia w ramach trwającego procesu notyfikacji przed Komisją Europejską, bo już rok 2022 miał być rokiem pewnej obniżki poziomu produkcji. Sytuacja, jaka się wydarzyła, spowodowała jednak wstępną rewizję i jest powrót do poziomu z roku 2021 – wskazał Topolski.
Wiceprezes zarządu Taurona ds. zarządzania majątkiem odniósł się również do możliwości zwiększenia produkcji w kolejnych latach.
– Potwierdzamy, że są takie możliwości. Natomiast wymaga to uzgodnienia, bo w tej chwili trwają rozmowy z rządem polskim i rządu w ramach negocjacji z Komisją Europejską, aby w związku z sytuacją geopolityczną zmienić to podejście i żeby ten punkt startu mógł być inaczej ustawiony. Spółka w horyzoncie 2-3 lat może nieznacznie zwiększyć wydobycie w ramach zasobów własnych. To będzie jednak wymagało dodatkowych inwestycji na drążenie chodników i przygotowanie frontów produkcji. Dodatkowo musi być na to zgoda w ramach toczącego się przed Komisją Europejską projektu pomocowego – dodał.
W całkiem innej sytuacji jest Lubelski Węgiel Bogdanka. Spółka nie jest objęta pomocą publiczną, jednak, jak argumentuje prezes LW Bogdanka Artur Wasil, możliwości wydatnego zwiększenia produkcji w zakładach ogranicza przepustowość szybów i nie będzie to możliwe bez budowy nowego szybu wydobywczego.
– Projektując produkcję rok do roku, zakładamy maksymalizację wydobycia szybami. Biorąc to pod uwagę, w tym roku planujemy produkcję na poziomie 9,5 mln ton – powiedział Wasil.
– To, co w tej chwili jest niemożliwe, to zmiana prawa dotycząca stopnia wykorzystania złoża. Przypomnę, że w krajach takich jak Australia czy Stany Zjednoczone stopień wykorzystania złoża jest na poziomie 50 proc., natomiast u nas to 90 proc. To oznacza, że oni wybierają to, co się opłaca. My natomiast nie możemy tego zrobić z punktu widzenia prawa, ale także znaczenie ma tutaj funkcjonowanie i żywotność kopalni. Jeżeli byśmy chcieli wybierać to, co mamy najlepsze, to skrócilibyśmy czas życia naszej kopalni. Dlatego musimy uśredniać, czyli wybierać z poszczególnych obszarów i miksować tę produkcję. Tak naprawdę, żeby zwiększyć produkcję w sposób wydatny, musielibyśmy wybudować nowy szyb wydobywczy, co przy obecnym stanie procedur zajęłoby kilka lat – dodał szef Bogdanki.
Jeśli chodzi o produkcję węgla, to w ostatnim czasie LW Bogdanka lubi pozytywnie zaskakiwać. W minionym roku spółka zaplanowała produkcję węgla na poziomie 9 mln ton. W październiku roczny cel produkcyjny został podniesiony do 9,6 mln ton, a po zamknięciu roku okazało się, że i ten plan został pobity – w 2021 roku spółka wyprodukowała 9,9 mln ton. Czy i w tym roku można się spodziewać, że założenia produkcyjne zostaną przekroczone?
– Myślimy o tym, ale nie mogę mówić o liczbach z uwagi na status giełdowy spółki – zaznaczył prezes Wasil.
Podczas wcześniejszych rozmów strony związkowej z przedstawicielami rządu – czy to dotyczących realizowania umowy społecznej, czy podczas Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego – minister aktywów państwowych Jacek Sasin deklarował, że rząd chce zwiększyć produkcję węgla. Związkowcy wskazywali jednak, że po stronie rządowej brakuje w tej sprawie jednego wspólnego i jasnego stanowiska, a przede wszystkim konkretnych decyzji.
Podobne deklaracje padły podczas obrad Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, jednak wątpliwości nie zostały rozwiane.
– Po stronie rządowej widać zrozumienie i chęć, aby zwiększyć wydobycie węgla. Natomiast, żeby tak się stało, potrzeba konkretnych decyzji i pieniędzy. Każdy, kto choć trochę zna się na górnictwie, wie, że nie da się zwiększyć wydobycia bez inwestycji. W kontekście była również mowa o polityce energetycznej, która musi być zmieniona – powiedział Wacław Czerkawski, przewodniczący Rady OPZZ Województwa Śląskiego, który również współprzewodniczy Zespołowi Trójstronnemu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.