Po trwającej ponad 30-letniej krytyce węgla kamiennego i brunatnego oraz po brutalnych atakach na jego wydobywanie, wydawało się, że nigdy już nie wróci on do swojej dawnej świetności.
Po zakończeniu II wojny światowej, był to polski surowiec eksportowy nr 1. Przez długie lata mówiono o nim „Król węgiel”. Przekonanie takie było powszechne jeszcze w czasie II Rzeczypospolitej. Świadczy o tym udostępniona polskiemu czytelnikowi amerykańska powieść z 1917 r., „King Coal” , która ukazała się w 1931 r., za pośrednictwem Towarzystwa Wydawniczego „Rój”. Została ona wznowiona w 1948 r. Potem słuch o powieści tej zaginął, ale jej tytuł promował rolę węgla w światowej i krajowej gospodarce.
Siła tego królewskiego hasła przetrwała jednak do dnia dzisiejszego w Wielkiej Brytanii, gdzie wszystko, co znaczące w tym kraju, nosi imię królewskie. Walię i znacznie węgla w Zjednoczonym Królestwie można porównać do naszego Górnego Śląska.
Otóż w miejscowości Big Pit, co po polsku oznacza „Wielki Dół” znajduje się Narodowe Muzeum Węgla „King Coal”, czyli Król Węgiel. Umieszczone na zboczu wzgórza nad kopalnią galerie tego muzeum mieszczą symulowane wyrobiska podziemne i prezentację multimedialną oraz historię ewolucji walijskiego przemysłu wydobywczego. Prezentowany jest tu jego rozwój od rzemieślniczego górnictwa, po dzisiejszy wyrafinowany i zmechanizowany nowoczesny przemysł.
Pokazana jest ekspozycja, jak górnicy eksploatują pokłady węgla za pomocą materiałów wybuchowych lub dużych maszyn do skrawania skał. Wrażenie na zwiedzających wywiera zrekonstruowana eksploatacja ścianowa węgla „Power loading” z lat 70. XX wieku z przenośnikami opancerzonymi, hydraulicznymi podporami stropowymi i przecinarką/ładowarką, która tnie węgiel za pomocą kilofów z końcówkami wolframowymi przymocowanych do obrotowego bębna. Pokazany jest tu również wcześniejszy typ przodka (lata 50./60. XX w.) z maszyną podcinającą – ogromną piłą łańcuchową .
Po pocięciu węgla, ręcznie nasypywano go na taśmociąg, podczas gdy strop podtrzymywany jest tradycyjnymi drewnianymi słupami lub „podporami szybowymi”. Dni chwały brytyjskiego węgla są już historią, która być może, że i w tym kraju powróci do dawnego znaczenia.
Na razie jednak powrót węglowego króla odbywa się na całym świecie. Powrót ten jest czymś naturalnym i nie poparty żadną ideologią ocieplenia lub oziębienia klimatu. Jest on poparty dostępem do energii wszystkich ludzi na naszej planecie. Po prostu, król węgiel dba o swoich poddanych, dając im to, czego najbardziej obecnie potrzebują. Dlatego jak za dawnych czasów warto zawołać „Niech żyje król”!
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.