Nie jestem przesadnym optymistą co do szybkiego zakończenia negocjacji z Komisją Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy - powiedział w sobotę rzecznik rządu Piotr Mller, zaznaczając, że wciąż trwają rozmowy o szczegółach zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Rzecznik rządu pytany był podczas sobotniej konferencji prasowej o postępy w negocjacjach z KE w sprawie KPO.
- Nie jestem jakimś przesadnym optymistą co do szybkiego zakończenia (negocjacji z KE w sprawie KPO), w sensie najbliższego tygodnia, tak jak niektóre media o tym piszą. Tym bardziej że z zaakceptowanego KPO nie wynikałoby w tej chwili wypłacenie zaliczek od razu po tym, tylko refinansowanie, więc tutaj różnica pod tym kątem nie jest tak istotna, jak np. byłaby, gdyby ten plan został zaakceptowany w grudniu - powiedział.
Według Mllera ważne są szczegóły, które są zapisane w KPO. Rzecznik rządu wyjaśnił, że KPO składa się z tzw. kamieni milowych, czyli z reform, które Polska zobowiązuje się wdrożyć, w tym zmian w wymiarze sprawiedliwości.
- Żebyśmy my mogli zaakceptować ten dokument, to musi być dokument, w którym te sprawy są jasno uregulowane, zgodnie z naszymi założeniami, naszymi planami. Nie może to być coś, co jest wpisane blankietowo i co mogłoby w przyszłości powodować jakiekolwiek rozbieżności w stanowisku pomiędzy Polską a Komisją Europejską - wskazał.
Ocenił, że z tego powodu jest ważne, aby przepisy były precyzyjne.
- W tej chwili nie ma jeszcze po prostu w tym zakresie porozumienia pomiędzy Polską i KE. A Polska nie może sobie pozwolić na blankietowe zapisy w takim planie, ponieważ ich niezrealizowanie zgodnie z zasadami funkcjonowania KPO mogłoby powodować zawieszenie tych środków w przyszłości - mówił, zaznaczając, że rząd chciałby uniknąć powtórzenia się takiego scenariusza.
- Wiemy niestety z doświadczeń ze współpracy z KE, że czasami takie różnice zdań o charakterze zasadniczym miały miejsce, mimo że kilka miesięcy wcześniej wydawało się, że te porozumienia są klarowne i każda ze stron rozumie dokładnie tak samo zapisy postanowień umownych, które przyjęliśmy - zauważył.
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.