W piątek, 1 kwietnia Kopalnia Soli Wieliczka wzbogaciła się o nową atrakcję. Wróciła do swojej wielowiekowej tradycji i znów na dole kopalni można dziś spotkać czworonoga.
Przypomnijmy, że to właśnie w tej kopalni jako pierwszej na ziemiach polskich pojawiły się na dole konie. Działo się do na początku XVI w. I z niej też jako z ostatniej kopalni ostatni koń wyjechał na powierzchnię. Stało się to przed północą 14 marca 2002 r. Klacz Baśka po 13 latach pracy w podziemiach wielickiej kopalni przeszła na górnicza emeryturę, którą spędziła w schronisku w Jankowicach koło Pszczyny. Żyła tam 13 lat.
Od tego wydarzenia minęło dokładnie 20 lat, więc postanowiono uczcić to wydarzenie i sprowadzić 1 kwietnia znów na dół czworonoga. Tym razem nie jest to koń, ale nieco mniejszy od niego pobratymiec – osioł poitou. To jeden z największych i najpotężniejszych przedstawicieli tej rasy.
Jego znakiem rozpoznawczym jest długa, bujna i gęsta sierść, co miało wpływ na wybór, gdyż panująca w wielickich podziemiach temperatura 17-18 st. C na dłuższą metę do komfortowych nie należy. Dzięki temu nie trzeba będzie mu w stajni zapewniać dodatkowego ogrzewania lub okrywać go derkami.
Na decyzję o wyborze osła poitou miały wpływ jeszcze trzy czynniki, jest najwyższym wśród wszystkich osłów – w kłębie nawet 150 cm, ale niższy od konia, więc swobodniej będzie mógł się poruszać w podziemnych chodnikach.
Ponadto posiada przyjazne usposobienie i pogodny charakter, lubi towarzystwo ludzi. Zapewne stanie się ulubieńcem zwiedzających wielicką kopalnię, szczególnie tych najmłodszych.
Kolejnym z czynników był fakt, że jest to zagrożony gatunek. Na całym świecie żyje ich zaledwie 400, a w latach siedemdziesiątych ub. w. naliczono tylko 44 osobniki. W Polsce żyją w ogrodach zoologicznych we Wrocławiu, Chorzowie i w hodowli w Borysewie niedaleko Poddębic. Właśnie z Chorzowa trafił do Wieliczki osioł poitou.
Jak się dowiedzieliśmy, myśli się o rozpisaniu konkursu na jakiego imię.
Niestety, nikt nie spotkał 1 kwietnia w podziemiach Kopalni Soli Wieliczka sympatycznego osła poitou. Cóż, data zobowiązywała i informacja o wskrzeszniu tradycji oraz sprowadzeniu czworonoga na dół zabytkowej żupy, jest prima aprilisowym żartem. Jednakże opowieści o klaczy Baśka i walorach osła poitou są prawdziwe. Aby się z przedstawicielami tych rzadkich osłów spotkać, trzeba się np. wybrać do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Chorzowie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.