Prawdopodobnie do popołudnia trwać będzie dogaszanie pożaru, jaki wybuchł w poniedziałek, 28 marca, na terenie kopalni Makoszowy. Około 9.50 dyspozytor kopalni zauważył na monitoringu dym na terenie składowiska odpadów drewnianych. Ogień został zlokalizowany w stercie odpadów - poinformowali przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Jak poinformowali w komunikacie przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń, pracownicy wysłani na miejsce dla sprawdzenia sytuacji podjęli próbę gaszenia pożaru wodą z hydrantów ppoż. Jednak ze względu na silny wiatr okazało się to niewystarczające. Kłęby pary powstającej przy gaszeniu drewna wodą utrudniają widoczność.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami powiadomiono straż pożarną. Gaszenie zostało podjęte przez strażaków kilkanaście minut po godzinie 10-tej. Ogień został opanowany, jednak z uwagi na ilość zgromadzonego tam drewna akcja okazuje się długotrwała. Kopalnia pomaga przy niej posiadanym ciężkim sprzętem - ładowarką, na łyżkę której zbierane jest żarzące się drewno, zalewane na niej wodą i przewożone w bezpieczne miejsce.
Podczas pożaru nie było osób poszkodowanych. Wprawdzie obszar składowiska jest odległy o prawie 300 metrów od szybu wentylacyjnego, jednak ze względu na silny wiatr zmieniający kierunek, podjęto decyzję o profilaktycznym wycofaniu pracowników spod ziemi.
Przyczyna pożaru, straty określane będą po zakończeniu akcji
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.