Wojna w Ukrainie przyspiesza transformację energetyczną w Europie, a kolejne kraje deklarują zwiększony rozwój i szybsze przejście na energetykę odnawialną. Także w Polsce filarem bezpieczeństwa energetycznego musi być szybka redukcja naszej zależności od paliw kopalnych oraz jak najszybsza eliminacja dostaw surowców energetycznych z Rosji. Dziś, w najlepiej pojętym interesie narodowym Polski jest nadanie priorytetu rozwojowi energetyki odnawialnej, bo im więcej OZE w systemie, tym mniejsze zużycie węgla i gazu. Dlatego konieczne jest bezzwłoczne odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej, która ma olbrzymi potencjał jako najtańsze i niezależne źródło energii dla polskich domów i zakładów przemysłowych - informuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
PSEW podkreśla, że rozwój energetyki wiatrowej to dziś nasza racja stanu – wykorzystując wiatr jako źródło taniej energii Polska stanie się niezależna energetycznie, a co za tym idzie bezpieczna. Bo wiatr wieje niezależnie od sytuacji geopolitycznej i żaden wrogo nastawiony do Polski polityk nie jest w stanie go zatrzymać. System elektroenergetyczny oparty o rozproszone źródła energii, a takimi są farmy wiatrowe i inne instalacje OZE, jest też dużo odporniejszy na wszelkie zagrożenia natury militarnej.
- W obliczu obecnej sytuacji geopolitycznej szybkie, dobrze zaplanowane przejście na odnawialne źródła energii to jedyna droga do bezpieczeństwa energetycznego, a co więcej – do nowych miejsc pracy, których potrzebuje Polska gospodarka. Od lat nasza zależność od importu jest zbyt wysoka – z zagranicy sprowadzamy połowę wszystkich zużywanych surowców energetycznych - czytamy na portalu PSEW.
Obecnie importujemy około 80 proc. zużywanego gazu, prawie 100 proc. ropy, a nawet około 20 proc. zużywanego w Polsce węgla. W imporcie węgla do Polski dominującym dostawcą jest Rosja, której udział w 2020 roku wyniósł 75 proc. Wywołana przez nią wojna jeszcze dobitniej pokazuje, że najważniejszym sposobem na zapewnienie niezależności energetycznej będą inwestycje w OZE.
– W 2021 r. import węgla z Rosji do Polski wyniósł ponad 8 mln t. – z takiej ilości paliwa można wytworzyć w polskich elektrowniach ponad 18 TWh energii elektrycznej. Błędem jest myślenie, że dywersyfikacja kierunków dostaw paliw kopalnych (spoza Rosji) jest wystarczająco dobrym rozwiązaniem – historia pokazuje, że dostęp do paliw kopalnych zawsze jest obarczony dużym ryzykiem politycznym. Musimy uniezależnić się od dostaw kopalnych surowców energetycznych, szczególnie z zagranicy, bo tylko tak zwiększymy nasze bezpieczeństwo energetyczne. Odpowiedzią na obecne wyzwania w tym względzie jest energetyka wiatrowa, która nie tylko zmniejsza krajowe zapotrzebowanie na import surowców energetycznych, ale również oferuje koszt wytworzenia elektryczności, który jest 3 – 3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych. Ponadto, energetyka wiatrowa tworzona jako źródła rozproszone jest mniej podatna na zagrożenia fizyczne, a tym samym dużo bezpieczniejsza niż duże i scentralizowane źródła wytwórcze – mówi Janusz Gajowiecki, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Podkreśla, że najprostszą i najszybszą metodą odchodzenia od paliw kopalnych jest zatem budowanie nowych mocy w odnawialnych źródłach energii. W tym celu musimy również uprościć nazbyt skomplikowane obecnie procedury administracyjne, tak aby nowe moce mogły powstać w ciągu najbliższych 12-24 miesięcy, a nie 4-5 lat, jak ma to miejsce w obecnym systemie regulacji prawnych dla energetyki wiatrowej. Takie inwestycje pozwolą dość szybko uniezależnić Polskę od surowców energetycznych z Rosji.
– Wojna w Ukrainie już na zawsze zmieniła ścieżkę rozwoju europejskiej transformacji energetycznej. Widzimy obecnie jak krucha jest energetyka oparta o paliwa kopalne, które w większości importujemy. Dziś przyspieszenie transformacji i umożliwienie nowych inwestycji w OZE może okazać się nie tylko koniecznością wynikającą z ochrony klimatu, czy szansą dla gospodarek, ale przede wszystkim koniecznością z punktu widzenia suwerenności Polski i jej interesu narodowego – dodaje Janusz Gajowiecki.
Obecnie główną barierą dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce nie jest akceptacja społeczna, finanse czy technologia. Jest nią niezrozumiały brak decyzji o odblokowaniu tego sektora poprzez liberalizację zasady 10H, która od 2016 r. wyklucza 99 proc. obszaru Polski z inwestycji wiatrowych. A co za tym idzie – pogłębia zależność Polski od importu paliw kopalnych, w tym tych z Rosji.
- Rozwój lądowej energetyki wiatrowej to poza kwestiami bezpieczeństwa również przyśpieszenie polskiej transformacji energetycznej i szereg korzyści dla gospodarki. Raport Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej pokazuje, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r. - czytamy w komunikacie.
Jednak, mimo konkretnych korzyści przygotowane już przed rokiem regulacje, których celem jest zniesienie szkodliwych ograniczeń w budowie farm wiatrowych w Polsce, nadal nie doczekały się przyjęcia przez Radę Ministrów i skierowania do prac w parlamencie. Ta ustawa, ograniczająca rozwój farm wiatrowych w Polsce wciąż stoi na drodze do budowania bezpieczeństwa energetycznego Polski.
- Komisja Europejska przedstawiła realistyczny plan uniezależnienia krajów Unii Europejskiej od Rosji oraz dostarczanych przez nią surowców na długo przed 2030 rokiem. REPowerEU stawia m.in. na inwestycje w efektywność energetyczną oraz w nowe instalacje OZE. Do tego poza zniszczonym poczuciem bezpieczeństwa Europa od kilku miesięcy boryka się z problemem wzrostu cen energii i obniżeniem konkurencyjności przemysłu. Rozwój energetyki wiatrowej – ponad trzy razy tańszej energii niż ze źródeł konwencjonalnych jest odpowiedzią również na ten problem - czytamy na stronie PSEW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.