Komunikat zarządu spółki węglowej OKD o planach wydłużenia eksploatacji o trzy lata pojawił się dzień po tym, jak w Ostrawie zebrała się Rada Bezpieczeństwa Kraju Morawsko-Śląskiego. W trakcie dyskusji Jakub Unucka, zastępca hetmana morawsko-śląskiego, który odpowiada m.in. za energetykę i przemysł stwierdził, że jeśli przerwane zostaną dostawy gazu i węgla z Rosji i Ukrainy, to kontynuowanie, a nawet wznowienie eksploatacji z nieczynnych już kopalń spółki OKD stanie się koniecznością. W przeciwnym razie mogłyby pojawić się zakłócenia związane z ogrzewaniem mieszkań.
– Należałoby ponownie rozważyć kwestię odejścia od węgla i zastanowić się nad wznowieniem wydobycia. W tej chwili nasze ciepłownie węglowe są zależne od dostawców z zewnątrz – powiedział Unucka.
Odpowiedź jedynego obecnie na czeskim rynku producenta węgla kamiennego była niemalże natychmiastowa.
– Zarząd czeskiej spółki węglowej OKD przygotowuje plany wydłużenia wydobycia – poinformowała oficjalnie rzeczniczka spółki Naďa Chattová.
– Kierownictwo OKD rozpoczęło przygotowywanie górniczego i technicznego planu przedłużenia wydobycia do 2025 r. jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jednocześnie przygotowujemy niezbędne dokumenty finansowe dotyczące przedłużenia wydobycia – dodała.
Z kolei Vanda Staňková, prezes zarządu OKD, zwróciła uwagę, że obecne, wysokie ceny węgla, wskazują na możliwość wydłużenia planów związanych z eksploatacją węgla.
– Najważniejszym i absolutnie podstawowym powodem tej decyzji jest strategiczne bezpieczeństwo surowcowe i wzrost samowystarczalności energetycznej Republiki Czeskiej, czego OKD jest w pełni świadoma. Oczywiście zależy to od terminów, a także uzyskiwania w trybie pilnym niezbędnych zgód od odpowiednich organów, a także uzyskania społecznego poparcia dla tej inicjatywy – podkreśliła Staňková.
Wydaje się, że największym problemem związanym z wydłużeniem planów eksploatacji węgla kamiennego będzie siła robocza. W Czechach, które przed dwoma laty postanowiły powoli żegnać się z węglem, brakuje zarówno kadry inżynieryjnej, jak i wykwalifikowanych górników do pracy na dole.
Dotychczas pracowników dostarczały polskie firmy okołogórnicze. Te jednak zaczęły zwalniać załogi już rok temu i kończą działalność. Czesi po cichu liczą, że podobnie jak było to 20 lat temu, do pracy w czeskich kopalniach zgłoszą się polscy górnicy w sile wieku, którzy dopiero co odeszli na świadczenia socjalne i za pewien czas z nudów zaczną rozglądać się za pracą. Ale czy OKD zdoła skusić ich tak wysokimi zarobkami, jak było to wtedy?
– Wiele będzie zależeć od tego, jak wysoka będzie inflacja. Jeśli dalej będzie rosła, to stracą na tym przede wszystkim emeryci i ludzie na świadczeniach. I wówczas mogą oni szukać pracy w czeskich kopalniach, tak jak było do tej pory, poprzez firmy zewnętrzne. Ale z góry uprzedzam, na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie przebić płacowo Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Możemy być pod tym względem co najwyżej konkurencyjni dla Polskiej Grupy Górniczej – skomentował Ryszard Szeithauer, prezes zarządu spółki Pol-Alpex z siedzibą w Petrovicach koło Karwiny.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.