Górnicze spółki powoli odrabiają straty wywołane przez rosyjską inwazję na Ukrainę. Te surowcowe odnotowują nawet giełdowe rekordy.
Ostatnie godziny przyniosły wzrosty m.in. notowań Famuru, który w ciągu ostatnich kilku dni poniósł największe straty. Akcje tej spółki przekroczyły kwotę 2,50 zł. Wzrosty objęły również Jastrzębską Spółkę Węglową. W tym przypadku wzrosty są potężne i sięgnęły już 57 zł za akcję. W górę wystrzeliły także papiery Bogdanki do dawno nienotowanego poziomu prawie 43 zł. Na fali jest także KGHM. Tu wzrosty przekroczyły kwotę 170 zł za akcję.
- Na pewno duży wpływ na to ma widmo zakręcenia kurków z gazem przez Rosję. Na razie takich działań nie podjęto, ale tak się może zdarzyć. Obserwujemy ponadto zupełnie nieoczekiwaną transformację w stronę paliw konwencjonalnych. Europa nie jest bowiem w stanie zastąpić ewentualnych zakłóceń w dostawie gazu i węgla z Rosji jedynie energią odnawialną. Tanieją pozwolenia na emisję CO2. Trudno pisać dalsze scenariusze, ale świat już nie będzie taki, jak przed 24 lutego – komentuje Bartosz Kulesza, analityk rynków finansowych w Domu Maklerskim Pekao BP w Warszawie.
Zdaniem ekspertów, jeśli sytuacja w ciągu najbliższych dni się nie zmieni, spółki surowcowe mogą odnotowywać dalsze giełdowe rekordy. Największym zaskoczeniem jest prawdopodobny powrót Niemiec do energetyki atomowej. Obserwatorzy światowych rynków finansowych wciąż oczekują na wznowienie pracy przez giełdę w Moskwie.
- Nikt się wojny nie spodziewał. To, co zdarzyło się w ostatnich dniach zupełnie przewartościowało światową gospodarkę, ale skutki tego poznamy w dłuższej perspektywie czasowej – uprzedza Bartosz Kulesza.
- Dziś wszyscy oczekują, kiedy i jak to się wszystko skończy, ale trzeba mieć na uwadze fakt, że przecież to się dopiero zaczęło – dodaje analityk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.