Głoszenie przez brytyjskie instytucje informacyjne, że coraz wyższe wydobycie węgla w Kolumbii sprzyja ograniczeniu szkodliwych emisji wydaje się być logicznie sprzeczne z globalnymi ustaleniami w tej sprawie. Jednak logika nie ma z tym nic wspólnego. Można tylko zapytać, dlaczego sprzedaż i spalanie kolumbijskiego węgla jest ekologicznie i doktrynalnie poprawne, a nawet wspierane, a polskiego nie?
Tu kłania się nie logika, ale stara prawda, że jak chodzi o pieniądze, to wszystkie chwyty są dozwolone. To zróżnicowanie swoistej akceptacji dla węgla w Kolumbii i nienawiści do niego w Polsce, wynika z tego, że tamtejsze jego wydobycie prowadzą międzynarodowe koncerny wspierające ...dekarbonizację. Ponieważ nie ma ich w Polsce, to nasz węgiel, jako konkurencyjny będzie pod stałą presją likwidacji. Z tego powodu, ten sam wydobywany węgiel w Kolumbii będzie ekologiczny i bez żadnego wpływu na szkodliwe emisje, a Polsce dokładnie odwrotnie.
Na Zachodzie takie podejście do każdej kontrowersyjnej sprawy jest popularne i nosi nazwę podwójnych standardów. Czyli kogo nie lubimy, to podstawiamy mu nogę, a kto jest naszym ulubieńcem, to choćby miał gorsze notowania to zasługuje na usprawiedliwienie, a nawet poparcie.
Przemysł wydobywczy
Kolumbijskie Stowarzyszenie Górnicze (ACM) podało w lutym prognozę 10-procentowego wzrostu wydobycia kopalin w tym roku. Eksploatacja w ub.r. wzrosła do 59,6 mln t w porównaniu z 49,3 mln ton rok wcześniej. Całkowity eksport górniczy wzrósł o 22 proc. do 13,4 mld dolarów, podał ACM. Oczekuje się, że w tym roku wydobycie węgla w Kolumbii wzrośnie o kolejne 7 milionów ton.
Podczas konferencji prasowej prezes ACM Juan Camilo Narino powiedział, że prognozy dla wydobycia węgla przewidują osiągnięcie poziomu 66-67 mln t. Jest to o tyle istotna deklaracja, że w wyniku pandemii w 2020 r. wydobycie węgla spadło o ok. 40 proc. Podał też, że ważnym działem górnictwa jest wydobycie złota, które wzrosło do 2,5 mln uncji (70 t) w 2021 r., w porównaniu z 1,5 mln uncji (42 t) w 2020 r. Prezes ACM ubolewał nad niską produkcją miedzi w Kolumbii, która 2021 r. wyniosła 12 tys. t, w porównaniu z 9,3 tys. t w 2020 r.
Bezładna ucieczka
Londyński serwis informacyjny IHS Markit, jako jeden z największych na świecie tego rodzaju instytucji promujących globalną dekarbonizację, przedstawia pozytywny obraz rozwoju kolumbijskiego górnictwa węglowego. Serwis ten powołuje się w tej kwestii na powiedzenie ze znanej powieści Miguela de Cervantesa - Don Kichot, który stwierdził, że jedne drzwi się zamykają, a inne otwierają.
Podkreśla, że kolumbijski sektor wydobywczy przechodzi transformację energetyczną, że drzwi są otwarte tak dla nowych inwestycji wydobycia rud miedzi, jak i dla długoterminowego wydobycia węgla, nawet gdy firmy tego sektora dążą do redukcji emisji gazów cieplarnianych! Stwierdzenie to w strategii militarnej nosi nazwę „wycofania się na z góry przygotowane pozycje”, co w normalnym zrozumieniu oznaczało klęskę i bezładną ucieczkę.
Globalny koncern Glencore
I dalej w tym stylu serwis ten pisze, że wśród takich gigantów w wydobyciu węgla, jak szwajcarska firma Glencore rozsądne jest nawet podwojenie lub potrojenie inwestycji w wydobycie węgla i nie jest to nawet postrzegane jako przeszkoda w realizacji ambicji zerowych emisji netto. Firma ta, zajmująca się zasobami naturalnymi, czerwca 2021 r. wykupiła BHP i Anglo American, swoich partnerów w największej kopalni odkrywkowej węgla w Ameryce Łacińskiej, zakładzie Cerrejón, za łączną kwotę 588 milionów dolarów. Poinformowała, że posiadania 100 proc. udziałów i jest przekonana, że wykup ten nie naruszy jej zobowiązań klimatycznych. Ponieważ „jesteśmy jednym z największych na świecie producentów i eksporterów węgla energetycznego i koksowego, który jest przedmiotem handlu morskiego”, dziś Glencore również korzysta z rosnących cen.
Rządowa ofensywa węglowa
Minister ds. kopalń i energetyki Diego Mesa, na konferencji 23 czerwca ub.r., której gospodarzem był Reuters, powiedział, że Kolumbia nie porzuci węgla, a kraj będzie rozbudowywać swoje możliwości wydobywcze. Zapewniał, że rząd musi „dostosować nasz przemysł węglowy, zwłaszcza węgla energetycznego, który jest tym, który eksportujemy najbardziej, do nowych klientów na rynku i oczywiście jeśli popyt ustabilizuje się i ostatecznie nie spadnie – mimo że wciąż jest on bardzo silny ze strony Chin, Indii i niektórych innych krajów azjatyckich – musimy upewnić się, że jesteśmy konkurencyjni”.
Węgiel jest drugim co do wielkości towarem eksportowym Kolumbii po ropie naftowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.