- Nowy projekt przepisów covidowych zupełnie pomija szczepienia, stawia natomiast na testowanie i wątpliwe dochodzenie odszkodowań, co nie przyczyni się do ograniczenia zakażeń w zakładach pracy - oceniły w piątek organizacje pracodawców. Zaapelowały o możliwość weryfikacji szczepień pracowników.
W czwartek późnym wieczorem grupa posłów PiS wniosła do Sejmu projekt nowej ustawy covidowej, który zakłada m.in. wprowadzenie rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2 oraz żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu. Projekt przewiduje też, że pracownik w określonych przypadkach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty odszkodowania za zakażenia koronawirusem.
Zdaniem dyrektora departamentu pracy Konfederacji Lewiatan Roberta Lisickiego, przyjęcie proponowanych zmian nie przyczyni się do przeciwdziałania szerzenia się wirusa.
- Projekt nie realizuje podstawowego celu, jakim jest próba ograniczenia zakażeń, w tym w zakładach pracy. Odmowa wykonania przez pracownika testu nie pociąga za sobą jakichkolwiek konsekwencji. Pracownik taki nadal będzie mógł przebywać w zakładzie pracy i, w przypadku gdy będzie zakażony, transmisja wirusa będzie trwać - zauważył ekspert.
Dodał, że ewentualne dochodzenie świadczenia odszkodowawczego od takiego pracownika przez innych pracowników lub pracodawcę są bez znaczenia dla przeciwdziałania pandemii.
- Szukanie ewentualnej motywacji pracowników do regularnego testowania poprzez wprowadzenie „kija” w postaci skomplikowanego i wątpliwego prawnie systemu dochodzenia odszkodowań bardzo źle świadczy o autorach projektu - ocenił Lisicki.
Podkreślił, że zaproponowany mechanizm stwierdzania, że do zarażenia doszło właśnie w zakładzie pracy i od konkretnego pracownika, jest nierealny do egzekwowania i udowodnienia.
- Zaproponowana procedura doprowadzi do paraliżu firm i konfliktów między pracownikami - uważa ekspert.
Lisicki przypomniał, że pracodawcy od dawna postulowali kompleksowe rozwiązania, które umożliwią szersze testowanie pracowników, możliwość weryfikacji zaszczepienia pracownika i przyznanie pracodawcom określonych uprawnień w sytuacji odmowy współpracy ze strony pracowników.
- Projekt nie odzwierciedla żadnego z tych postulatów - podsumował Lisicki.
Przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) Marek Kowalski zwrócił uwagę, że przy 14 mln zatrudnionych i testach raz na tydzień państwo musiałoby zagwarantować 2 mln testów dziennie. - Czy rząd jest w stanie zapewnić tyle testów? Czy budżet jest na to przygotowany? - pyta ekspert.
Jak wyliczył, przyjmując, że 3 proc. wykonywanych testów będą stanowić badania PCR (co odpowiada szacunkowej maksymalnej wydolności systemu), zaś resztę testy antygenowe, potencjalny koszt testowania sięgałby nawet 30 mld zł w skali roku.
Kowalski zaznaczył, że proponowane przepisy całkowicie pomijają szczepienia.
- Przepisy dotyczące testowania nie zapewniają żadnej ochrony przed narażeniem się na kontakt z osoba zakażoną - testowanie raz na tydzień jest daleko niewystarczające i podnosi ryzyko zakażenia w zakładzie pracy - stwierdził ekspert.
Dodał, że szczepienia są najważniejszym sposobem ograniczania skutków epidemii, zwłaszcza śmiertelności i obciążeń w systemie ochrony zdrowia.
- Polska jest pierwszym krajem na świecie, który walczy z epidemią za pomocą testów, a nie szczepień. To całkowita kapitulacja przed antyszczepionkowcami - zauważył przewodniczący FPP.
W jego ocenie propozycja, by wojewoda w drodze decyzji określał osoby zobowiązane do zapłaty świadczenia odszkodowawczego jest zadziwiającą konstrukcją i loterią zależną od swobodnego uznania organu. Właściwie każdy element tej regulacji budzi fundamentalne zastrzeżenia - podkreślił Kowalski. Dodał, że występowanie z pozwami przeciwko pracownikom nie jest społecznie oczekiwanym kierunkiem rozwiązania problemu, ale drogą do eskalacji konfliktów w stosunkach pracy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.