Inwestorzy coraz chętniej skłaniają się ku pasywnemu inwestowaniu, które naśladuje np. ruch indeksów giełdowych. Jego zaletą są m.in. niższe opłaty za zarządzanie i większa dywersyfikacja portfela przy mniejszej liczbie transakcji. To powoduje rosnącą popularność funduszy ETF, które służą właśnie takiemu inwestowaniu.
W ubiegłym roku wartość aktywów zgromadzonych w instrumentach tego typu przekroczyła 10 bln dol. – podaje GPW za ETFGI. W Polsce ten rynek wciąż jest niewielki, ale coraz prężniej się rozwija. Na warszawskim parkiecie notowanych jest już 11 funduszy ETF opartych na różnych instrumentach bazowych.
ETF to produkt inwestycyjny, który na największych rynkach jest rodzajem otwartego funduszu inwestycyjnego. Jest on zaprojektowany tak, by odzwierciedlać ruch indeksów giełdowych, notowań surowców czy innych aktywów, np. obligacji.
To charakteryzuje też pasywne inwestowanie – jego celem jest osiągnięcie stopy zwrotu najbardziej zbliżonej do danego benchmarku, którym może być np. WIG20 czy indeks polskich obligacji skarbowych, niezależnie od tego, czy są to wzrosty, czy spadki. Przeciwieństwem są fundusze aktywnie zarządzane, które mają za zadanie dostarczyć stopę zwrotu wyższą od benchmarku. Pasywne inwestowanie rekomendowane jest m.in. początkującym inwestorom.
– Zainteresowanie inwestorów pasywnym inwestowaniem, w tym inwestowaniem poprzez ETF-y, bardzo szybko rośnie. Jest już na całkiem przyzwoitym poziomie, choć oczywiście apetyty mamy większe. Środowisko wciąż bardzo niskich stóp procentowych, poszukiwanie efektywnego inwestowania po jak najmniejszym koszcie transakcyjnym sprawia, że na niektórych rynkach, np. w Izraelu, ETF-y stanowią ponad 30 proc. obrotów – mówi agencji Newseria Biznes dr Marek Dietl, prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
– U nas wciąż klasycznie handlujemy akcjami bądź futuresami, to są główne produkty na naszym rynku, natomiast pojawia się coraz więcej ofert zarządzania półaktywnego, półpasywnego, czyli tworzenia dla najbogatszych inwestorów portfeli ETF-ów i zmieniania ich struktury w zależności od koniunktury rynkowej - mówi prezes GPW.
Jak wyjaśniają przedstawiciele giełdy, wśród zalet ETF-ów, które przyciągają inwestorów, można wymienić m.in. łatwość inwestowania. Za pomocą jednej transakcji można kupić cały indeks, zamiast inwestować w poszczególne akcje spółek wchodzących w jego skład. Poza tym fundusze pobierają niskie opłaty za zarządzanie, a ich jednostki można łatwo kupić i sprzedać, bo są to produkty notowane na giełdach.
– De facto nie ma konkurencji między poszczególnymi dostawcami ETF-ów, jest tylko konkurencja między różnymi systemami inwestowania. Wiele osób jest przekonanych o wyższości aktywnego inwestowania, dobierania pojedynczych akcji, a część jest przekonana o tym, że największe zwroty można zrobić na inwestycjach, które są efektywne pod kątem kosztowym i dają możliwie dużą dywersyfikację. W dążeniu do idealnej dywersyfikacji właśnie ETF-y są bardzo pomocne – podkreśla prezes GPW.
Na GPW notowanych jest 11 tego typu funduszy. Najnowszy zadebiutował 17 stycznia. To pierwszy fundusz na warszawskim parkiecie odwzorowujący rynek obligacji (indeks Treasury BondSpot Poland, TBSP). Jednocześnie jest to dziewiąty fundusz wprowadzony na GPW przez AgioFunds TFI we współpracy z Beta Securities Poland.
Rozwój tego rynku przyspieszył trzy lata temu. Do tej pory ETF-y opierały się na indeksach akcyjnych, głównie z rodziny WIG, a także na indeksach zagranicznych S&P500, DAX i Nasdaq-100.
– Dla nas jest najważniejsze, żeby nasze ETF-y pokrywały różne klasy ryzyka, stąd cieszymy się z debiutu pierwszego ETF-u opartego na wycenach obligacji skarbowych. Cieszymy się, że kolejne ETF-y obejmują różne branże. Czekamy na ETF, który obejmie szeroki rynek, tak 100–140 spółek na naszym rynku – mówi dr Marek Dietl. – Widzimy, że im więcej jest ETF-ów, im więcej jest dostawców ETF-ów, tym ten rynek staje się dużo bardziej żwawy.
Jak podkreśla, na najbardziej rozwiniętych rynkach fundusze ETF gromadzą nawet 60 proc. aktywów. To daje powód do optymistycznych prognoz dla rozwoju polskiego rynku.
– Mocno wierzymy w te produkty i będziemy zachęcać kolejnych dostawców ETF-ów, żeby zagościli na naszym rynku, a tych, którzy już są obecni, żeby tworzyli nowe ETF-y i oferowali je szerokiej publiczności – mówi dr Marek Dietl.
Tym bardziej że zainteresowanie ETF-ami i pasywnym inwestowaniem to trend ogólnoświatowy.
– Świat idzie w dwóch kierunkach. Jednym jest odpowiedzialne społecznie inwestowanie, czyli kryteria ESG: ekologia, ład korporacyjny i kwestie społeczne, a drugim – właśnie pasywne inwestowanie. Kolejnym etapem jest połączenie tych dwóch tendencji, czyli z jednej strony chcemy inwestować odpowiedzialnie społecznie, z drugiej strony po możliwie niskich kosztach. ETF plus ESG to jest najsilniejszy obecnie trend w tworzeniu produktów finansowych – podkreśla prezes warszawskiej giełdy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.