- Choć wiele czynników wspiera złotego, to przy spodziewanym umocnieniu dolara kurs EUR/PLN może kierować się w stronę poziomu 4,60 - ocenił w rozmowie z PAP Biznes ekonomista BNP Paribas Polska, Wojciech Stępień. Jego zdaniem wtorkowe spadki rentowności SPW to jedynie korekta w trendzie wzrostowym, a krajowa krzywa wróci powyżej poziomu 4 proc.
- Początek roku to bardzo dobre zachowanie się walut naszego regionu, którym pomaga stabilny dolar. W końcu pomagają także podwyżki stóp procentowych - w tej kwestii przełomowa mogła być mocna podwyżka w Czechach. Zobaczyliśmy także nieco lepsze dane o bilansie handlowym Czech i Węgier i czekamy na czwartkowy odczyt w kraju (godz. 14.00 - PAP). Jednak najważniejszym czynnikiem dla złotego będzie zachowanie dolara - powiedział Wojciech Stępień.
- Jeżeli EUR/USD wróci do spadków, to mimo wszystko raczej nie spodziewałbym się dalszego umocnienia złotego. W najbliższym czasie bardziej prawdopodobne jest, że EUR/PLN będzie bliżej poziomu 4,60 - ocenił.
Ekonomista zwrócił uwagę, że obecnie dolar ma problemy, żeby się umocnić pomimo wielu mocnych jastrzębich sygnałów o przyszłej polityce Fed.
- Cztery podwyżki stóp procentowych są już w cenie obligacji, rynek pozycjonuje się na podwyżkę w marcu, a mimo to nie widać umocnienia dolara. W poprzednich cyklach podwyżek notowania EUR/USD wyznaczały minimum mniej więcej w momencie startu zacieśniania polityki monetarnej, jednak teraz wydaje się, że rynek przedwcześnie liczy na dołek kursu - powiedział Stępień.
- Spodziewamy się, że to jeszcze nie koniec umocnienia dolara i wydaje się, że o ile do środowych CPI z USA (godz. 14.30 - PAP) będzie trwała konsolidacja, to w kolejnych dniach szanse na mocniejszego dolara będą wyższe i w najbliższym czasie zobaczymy 1,12/EUR, a być może nawet poziom 1,11. Dopiero tam może utrwalić się lokalne minimum - dodał.
Po południu kurs EUR/PLN znajduje się tuż powyżej poziomu odniesienia, w okolicy 4,54, a USD/PLN zniżkuje o 0,1 proc. do 4,00. Z kolei EUR/USD rośnie o 0,1 proc. do 1,134.
RYNEK DŁUGU
Na początku tygodnia dochodowości 2-latek poprawiły ok. 10-letnie maksimum, a papiery 5- i 10-letnie były najwyżej od 8 lat. Wtorek przyniósł odreagowanie i spadki dochodowości na całej długości krzywej, w tym największe na jej krótkim końcu.
- Dziś na krajowym rynku długu mamy odreagowanie, jednak zdecydowanie ciągle trzeba zakładać, że rentowności są w trendzie wzrostowym. Krzywa dochodowości dotarła do 4 proc. i może to być poziom stabilizujący notowania, ale będzie on raczej dolnym ograniczeniem przedziału. Nie ma zbyt dużej przestrzeni do dalszej korekty w dół i spodziewam się, że w najbliższym czasie będziemy obserwowali poziomy 4,0-4,3 proc. - powiedział Wojciech Stępień.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.