- Kraje jak nasz, z energetyką opartą na węglu, powinny dostać więcej środków na transformację - mówi Dziennikowi Gazecie Prawnej minister rozwoju i technologii Piotr Nowak. Kraje wyżej rozwinięte weszły na technologiczny szczyt, wciągnęły drabinę i mówią nam: wspinajcie się. To nie fair - uważa.
Nowak w opublikowanej w środę rozmowie zapytany został m.in., jak w kontekście inflacji i kondycji złotego postrzega transformację energetyczną.
- Bez zgody dużych graczy - Chin czy USA - decyzja UE, żeby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r., nie jest najzdrowsza dla europejskiej gospodarki. Pekin tylko w zeszłym roku zbudował tyle elektrowni węglowych, ile ma cała Unia. To pokazuje, że Wspólnota zakłada sobie pętlę na szyję - ocenił.
Jego zdaniem, na pewno kraje takie jak nasz, z energetyką opartą na węglu, powinny dostać więcej środków na transformację. Tymczasem Europejski Bank Inwestycyjny wyciął wsparcie dla gazu i atomu. W efekcie mamy sytuację, w której kraje wyżej rozwinięte weszły na technologiczny szczyt, wciągnęły drabinę i mówią nam: wspinajcie się. To nie fair - podkreślił.
W tym kontekście nawiązał też do energii atomowej.
- Nie jesteśmy terenem aktywnym sejsmicznie, więc inwestujmy w to. Wydaje się, że jesteśmy teraz najbliżej podjęcia tej decyzji. Ale wpływ na nią ma również KE. Pieniądze na energetykę jądrową zablokowano, warunki zmieniają się cały czas. Nie można przecież dać 3 mld zł i rozgrzebać inwestycję bez pewności jej domknięcia - wskazał Nowak.
Pytany, co można zrobić, jeśli Polska została w Unii praktycznie sama, szef MRiT odparł, że były niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier sygnalizował, że niemiecki biznes też podchodzi bardzo sceptycznie do transformacji energetycznej.
- Zobaczymy, jak to będzie w innych krajach. Obserwatorzy ze Stanów czy Wielkiej Brytanii ten nurt, w jaki wpadli liderzy Unii, nazywają śmiertelną pułapką. Przemysł w UE stanie się niekonkurencyjny. Liczę, że nastąpi opamiętanie - dodał.
Według ministra dojdzie do rewizji unijnego podejścia. Istnieje potężne ryzyko w postaci wysokich cen prądu i paliw. Na przykład w Hiszpanii czy Włoszech już zaczyna się ubóstwo energetyczne. Zmiana źródeł energii nie trwa pięć lat, to proces rozpisany na kilka dekad - zaznaczył. Jeśli polityka jest taka, że nie finansujemy wydobycia paliw węglowodorowych, to przestają płynąć inwestycje w ten sektor. Nie ma inwestycji, popyt rośnie, a w efekcie ceny szybują - wyjaśnił Nowak.
W kwestii emisji, jak zaznaczył szef MRiT, bez USA i Chin nic się nie zmieni. Jako społeczność powinniśmy się skupić na zalaniu pieniędzmi naukowców pracujących nad nowymi źródłami energii. Społeczność międzynarodowa winna też przygotować plan B. Jeżeli wieszczymy, że w krajach Afryki na pewnej szerokości geograficznej za 30 lat nie będzie się dało żyć, to może już dziś powinniśmy szukać terenów, które będą dostępne i będzie można tam żyć, np. na Syberii czy w Kanadzie - powiedział.
Pytany o inne zagrożenia dla gospodarki, Nowak ocenił, że największym ryzykiem cały czas jest pandemia.
- Inwestorom spędza sen z powiek obawa, że pojawi się wariant wirusa, który będzie odporny na dostępne szczepionki. Najważniejsze w tej sytuacji jest to, by się szczepić - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.