Prawdziwa zima jeszcze się nie zaczęła, a już wiadomo, dokąd mogą prowadzić niezdrowe trendy w europejskiej i światowej energetyce. Ceny gazu i energii elektrycznej osiągają rekordowe poziomy w całej Unii Europejskiej. Bardzo długie okresy przy minimalnym wietrze dobitnie dowodzą, że miksu energetycznego nie da się zbudować wyłącznie na źródłach odnawialnych.
Tuż przed Bożym Narodzeniem panował okres bezwietrzny. Turbiny wiatrowe dostarczały znikomą ilość energii elektrycznej. W związku z tym, że źródła fotowoltaiczne w naszym regionie dostarczają w zasadzie minimum energii o tej porze roku, w poniedziałek 21 grudnia ub.r. spalanie biomasy było największym odnawialnym źródłem energii elektrycznej w Niemczech. W tym czasie pozostałe elektrownie jądrowe dostarczały przez większą część dnia więcej energii elektrycznej niż wszystkie źródła odnawialne razem wzięte. Najdroższe jednostki gazowe stały się elektrowniami końcowymi w szczycie dnia, a cena energii elektrycznej w tym czasie przekroczyła wartość 500 euro za MWh. W wieczornym szczycie przekroczyła nawet 600 euro za MWh – policzyli eksperci.
Wzrosła konsumpcja gazu
Obecna sytuacja energetyczna oraz wysokie ceny gazu i energii mają kilka przyczyn. Przede wszystkim wiele źródeł jądrowych i węglowych zostało zamkniętych bez równoważnej rekompensaty. Ich miejsce zajęły źródła wiatrowe i fotowoltaiczne, dostarczające minimum energii w bezwietrzną zimę, nawet przy dużej mocy zainstalowanej. W tym czasie coraz więcej elektrowni gazowych musiało zapewnić wymaganą moc. Wzrosła więc konsumpcja gazu, co również ma wpływ na jego cenę.
Należy przypomnieć, że miniona zima nie była wcale ekstremalna mroźna. Nawet obecny początek zimy nie jest aż zanadto chłodny. Jeśli się to zmieni, a do produkcji ciepła będzie potrzebne coraz więcej gazu, to za zapłacimy za niego jeszcze więcej, niż się obecnie przewiduje.
Bardzo szybki wzrost cen uprawnień do emisji stał się obok sposobu redukcji emisji, także narzędziem inwestycyjnym. Węgiel zastępowany jest gazem, co prowadzi do jego większego zużycia. Emisje dwutlenku węgla ze spalania gazu są o połowę mniejsze niż w przypadku węgla. Należy jednak zauważyć, że przy dzisiejszych super wywindowanych cenach gazu, cena uprawnień do emisji musiałaby być ekstremalnie wysoka, wielokrotnie wyższa od dzisiejszej, aby gaz wyparł zupełnie węgiel.
Niemcy odejdą od atomu, Francja i Czechy przeciwnie
Ważnym inicjatorem obecnego kryzysu energetycznego jest ożywienie gospodarki po pierwszym uderzeniu pandemii koronawirusa. To jest wpływ, który w przyszłości będzie słabł. Jednak zapotrzebowanie na gaz będzie rosło, chociażby dlatego, bo Niemcy zamkną wszystkie pozostałe bloki jądrowe w ciągu roku i będą dalej likwidowali elektrownie węglowe.
Na tym etapie muszą liczyć się z koniecznością pokrycia niemal całej niezbędnej produkcji zasobami kopalnymi w okresie bezwietrznym. Dla porównania Francja jest w zupełnie innej sytuacji. Tutaj dominującą część energii zapewniają stabilne elektrownie jądrowe.
Bloków węglowych już prawie nie ma, a zainstalowana moc gazu jest ograniczona. Z tego względu w Czechach powracają plany budowy nowego bloku w Dukovanach i będą zabiegali o środki finansowe na budowy nowych bloków w Temelínie – zauważa w swej publikacji portal oenergetice.cz.
Likwidacja zasobów jądrowych i kopalnych oraz rosnące uzależnienie od zasobów wiatrowych i fotowoltaicznych prowadzi zatem do braku dostępnej mocy i zagrożenia dla stabilności sieci podczas zimowych inwersji. Zużycie energii elektrycznej rośnie również poprzez przejście na ogrzewanie energią elektryczną, np. pompy ciepła, oraz rozwój elektromobilności. Zwiększa to zagrożenie blackoutem. Ponadto przejście z węgla i energii jądrowej na gaz znacznie zwiększy zależność Unii Europejskiej od Rosji. Pogłębi się ubóstwo energetyczne. Wszystko to może zagrozić społecznej i politycznej stabilności społeczeństw.
Jaka rada na kryzys energetyczny?
Środki mające na celu sprostanie nadchodzącym wyzwaniom można podzielić na krótkoterminowe i długoterminowe. Należy wziąć pod uwagę, że budowa każdego źródła wymaga czasu. Dlatego odejście od węgla powinno być uzależnione od zapewnienia odpowiedniej dywersyfikacji paliw i zapewniania stabilności sieci.
Nie można też oczekiwać, że ceny gazu i energii elektrycznej powrócą do poziomu z poprzednich lat. Zachodzi pytanie, jak sobie z tym poradzą ludność i przemysł. Szczególnie zagrożone są grupy społeczne o niskich dochodach oraz przemysł energochłonny. Duży problem stanowi fakt, że kraje europejskie cechuje różny poziomy rozwoju gospodarczego. Na dodatek jest mało prawdopodobne, że Unia Europejska zareaguje racjonalnie na obecną sytuację. W Brukseli twardo stoją na stanowisku, że rozwiązaniem problemów w energetyce jest jak najszybsze odejście od paliw kopalnych i budowa potężnych elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych. To całkowicie błędne podejście. Kontynuacja tej polityki tylko zwiększa ryzyko załamania systemu energetycznego, co będzie miało fatalne konsekwencje dla gospodarki całej wspólnoty i przyczyni się do spadku poziomu życia społeczeństw.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.