Rachunki za prąd wzrosną o ponad 800 zł, czyli prawie 50 proc. do 2030 r., jeśli Polska będzie nadal produkować energię z węgla – przewiduje Fundacja Instrat. Z przedstawionego raportu wynika, że jeśli jednak prąd pochodziłby głównie z wiatru i słońca, opłaty wzrosłyby w tym czasie o 300 zł rocznie i to pomimo większych inwestycji w sieć.
Eksperci Instratu obliczyli, że dzięki przełączeniu energetyki na OZE w portfelach polskich rodzin w latach 2030-2040 zostałoby 500-780 zł rocznie więcej, niż gdyby zużywały one prąd produkowany z węgla.
Raport zestawia scenariusz podnoszący ambicje rozwoju OZE z rządową Polityką Energetyczną Polski do 2040 r. (PEP2040), która zakłada jedynie 32 proc. OZE w miksie elektroenergetycznym. Szybsze tempo rozwoju źródeł niskoemisyjnych, zaproponowane przez Instrat, to ponad 70 proc. udziału OZE w produkcji prądu w 2030 r. Zdaniem ekspertów to nie tylko jest osiągalne, ale i w dodatku zgodne z unijnymi celami klimatycznymi. Takie zmiany będą wymagały wydatków na infrastrukturę sieciową oraz poniesienia dodatkowych kosztów systemowych.
- W latach 2021-2040, inwestycje w sieci dystrybucyjne muszą wzrosnąć z zapowiadanych przez spółki 180 mld zł do 238 mld zł, a w sieci przesyłowe o 10 mld zł. Nie obciąży to jednak budżetów domowych, ponieważ większy wpływ na taryfy będą miały w najbliższych latach ogromne koszty utrzymania energetyki węglowej i gazowej zgodnie z rządowymi planami. Wzrost kosztów systemowych jest z nawiązką wynagradzany zdecydowanie niższymi kosztami energii z OZE – czytamy w raporcie.
Eksperci podkreślają, że pewien wzrost cen energii elektrycznej jest nieunikniony, ale nie musi być monstrualny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.