Z powodu zgłoszonych poprawek poselski projekt nowelizacji ustawy górniczej, zakładający wdrożenie wartego 28,8 mld zł systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego, wrócił do komisji sejmowej. KO chce, by rząd składał Sejmowi coroczne sprawozdania z realizacji ustawy, a Konfederacja radykalnej zmiany projektu.
Pierwsze czytanie poselskiego projektu, który trafił do Sejmu 13 grudnia, odbyło się dzień później w sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, która zarekomendowała jego przyjęcie jedynie z redakcyjnymi poprawkami. W środę projekt rozpatrzył Sejm. W debacie posłowie opozycji wskazywali na - jak oceniali - skandaliczny tryb procedowania noweli, która została zgłoszona jako projekt poselski, a więc bez uzgodnień, konsultacji i szerokiej debaty, wymaganej dla projektów rządowych.
Projekt precyzuje m.in. zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych. Określa też koszty tych działań do końca 2031 roku, szacowane na 28 mld 821 mln zł, nie licząc kosztów planowanych umorzeń zobowiązań. Uchwalenie ustawy pozwoli na zawieszenie płatności, natomiast pełne wdrożenie wszystkich proponowanych w nowelizacji rozwiązań wymaga notyfikacji przez Komisję Europejską.
W środowej debacie posłanka PiS Ewa Malik oceniła, że utworzenie systemu wsparcia dla sektora górnictwa węgla kamiennego wynika z konieczności stopniowego (do końca 2049 roku) wygaszania wydobycia tego surowca, co zostało uzgodnione w podpisanej w maju br. umowie społecznej między przedstawicielami rządu a górniczymi związkami. PiS popiera projekt, uważając jego przyjęcie za konieczne.
Poseł Krzysztof Gadowski w imieniu Koalicji Obywatelskiej zadeklarował, iż formacja ta, zdając sobie sprawę z wagi procesu transformacji górnictwa i Śląska, podejmie się dalszych prac nad projektem oraz będzie wspierać proces transformacji. Problem wymaga poważnego wsparcia z budżetu państwa, nikt inaczej nie mówi - zaznaczył Gadowski.
Ocenił jednocześnie, iż waga problemu wymaga jego procedowania w partnerstwie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, podczas gdy poselski projekt rozpatrywany jest w bardzo szybkim tempie. Poseł zgłosił poprawkę do projektu, zobowiązującą rząd do składania Sejmowi corocznych sprawozdań z realizacji ustawy.
W ocenie posła Lewicy Macieja Koniecznego, rozpatrywany projekt nowelizacji jest absolutnie kluczowy dla przyszłości polskiej energetyki i dla przyszłości Śląska, dotyczy bowiem implementacji umowy społecznej dla górnictwa, a także wielu tysięcy miejsc pracy w regionie. Ten sposób procedowania (w formule projektu poselskiego - PAP) jest nieodpowiedzialny, biorąc pod uwagę skalę i wagę spraw, o których rozmawiamy - powiedział parlamentarzysta, deklarując jednocześnie, że Lewica zagłosuje za nowelizacją, mimo wątpliwości co do trybu jej procedowania oraz ze świadomością, iż przygotowanie transformacji jest odpowiedzialnością rządu.
Poseł Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) podkreślił w dyskusji, że mimo - jak ocenił - skandalicznego trybu procedowania i braku wielu informacji na temat projektu, podczas pierwszego czytania w komisji sejmowej opozycja nie głosowała przeciwko nowelizacji. dajemy sobie sprawę z tego, że trzeba pomóc (górnictwu - PAP). To jest rola rządu - to powinien robić rząd, a nie grupa posłów - mówił Bartoszewski, wskazując przy tym na możliwą niezgodność niektórych rozwiązań nowelizacji z konstytucją.
Paulina Hennig-Kloska, reprezentująca Polskę 2050, podkreśliła, że konieczna transformacja energetyczna to trudny proces, wymagający szczerej i otwartej dyskusji, której nie gwarantuje przyjęty sposób procedowania projektu. Jak mówiła, posłowie nie mają podstawowych informacji, potrzebnych im do prac legislacyjnych.
Projekt skrytykował poseł Konfederacji Robert Winnicki, oceniając, iż o jest ustawa likwidacyjna, likwidująca górnictwo węgla kamiennego w Polsce. To jest radykalne, jaskrawe złamanie przyrzeczeń PiS-u z kampanii wyborczej, z pierwszych lat rządów - mówił parlamentarzysta, zarzucając przy tym górniczym związkom, iż przez 30 lat blokowały działania transformacyjne w branży, zaś podpisując w maju umowę społeczną zdradziły, godząc się na likwidację górnictwa. Konfederacja - jak mówił Winnicki - nie zgadza się na to i żąda wypowiedzenia przez Polskę unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. Klub Konfederacji złożył do projektu dziewięć poprawek, które - jak powiedział poseł - odsyłają tę ustawę do kosza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
I kto w końcu poszedł na te urlopy? Odprawy ? Ci co dostali zgody dalej chodzą do pracy.
Ostatnia nowelizacja ustawy górniczej pokazała jest korupcjogena, na listy uprawnionych do SRK znajdowały się dzieci kierowników.
A co ze emerytami którzy wypracowali sobie emerytury 270% i więcej a rząd okrada ich na emeryturach ograniczając wysokość emerytury do 250%.Przecież to jest złodziejstwo.
Zamknąć najsłabsze kopalnie,biura wycieczkowe za bramy i żadnych dopłat nie trzeba!