Ratownicy górniczy prowadzący akcję ratowniczą w ruchu Bielszowice kopalni Ruda dotarli do poszukiwanego górnika. Niestety – jak potwierdzili ratownicy - mężczyzna nie dawał oznak życia.
Jak już informowaliśmy, do wstrząsu w ruchu Bielszowice kopani Ruda doszło 4 grudnia br. przed godz. 9. Tąpnięcie odcięło drogę ucieczki dwom górnikom. Akcja ratownicza rozpoczęła się po godzinie 9.20 w rejonie ściany wydobywczej 780 m pod ziemią. Po północy z soboty na niedzielę ratownicy dotarli do pierwszego z poszkodowanych, z którym kilka godzin wcześniej nawiązali kontakt. Po przetransportowaniu go na powierzchnię został zabrany do szpitala św. Barbary w Sosnowcu.
Wciąż trwała walka o życie drugiego z poszukiwanych górników. Każdy wykonany metr był okupiony ogromnym wysiłkiem ratowników. W nocy z niedzieli na poniedziałek w akcji ratowniczej uczestniczyły jednocześnie cztery zastępy ratownicze. Zadania realizowało ok. 20 ratowników bezpośrednio w miejscu wykonywania prac poszukiwawczych.
- Działamy z dwóch kierunków, po dwa zastępy z każdej strony, które udrażniają wyrobisko celem dotarcia do poszkodowanego – tłumaczył podczas porannego briefingu prasowego Rajmund Horst, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej, do której kopalnia należy.
Przed godziną 13.00 PGG poinformowała, że górnicy dotarli do poszukiwanego górnika. Nie dawał oznak życia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.