Ukraina przeżywa kryzys energetyczny. Stanęła większość elektrowni i elektrociepłowni konwencjonalnych. Z 23 bloków pracują zaledwie trzy. Powodem zablokowanie przez Rosję dostaw węgla na Ukrainę od 1 listopada i dodatkowo zablokowanie możliwości importu z Kazachstanu.
Ten ruch Moskwy na początku zimy to kolejny element presji w dobie kryzysu energetycznego. Z drugiej strony wcześniej Ukraina sama wprowadziła zakaz importu z Rosji węgla energetycznego ze względu na konflikt pomiędzy państwami.
Chodzi tu m.in. o moce państwowej spółki Centrenergo. Jak donosi Rzeczpospolita, bezpośrednio z powodu braku węgla nie pracuje 14 bloków energetycznych. Kolejnych 6 znajduje się na różnych etapach remontów. Z kolei spośród 23 państwowych elektrociepłowni obciążenie przenoszą tylko 3 bloki, co stanowi 10 proc. ich łącznej mocy.
- Dużo lepiej wygląda to w wypadku prywatnych siłowni. Tylko 4 bloki energetyczne nie produkują tam prądu z powodu braku węgla, z czego połowa znajduje się w opanowanym przez rosyjskich separatystów Ługańsku. Jedyna trasa dostaw do elektrowni Ługańska przebiega przez terytorium Federacji Rosyjskiej – czytamy na rp.pl.
Ukraina ma podpisane kontrakty na dostawy węgla z Polski, Kazachstanu i RPA. Jednak Rosyjskie Koleje Żelazne nie przepuszczają składów z węglem z Kazachstanu, przeznaczonych dla Ukrainy.
7 listopada zapasy węgla na Ukrainie wynosiły 584 tys. ton, co jest najniższą w historii ilością dostępną na początku sezonu grzewczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.