O tym projekcie już informowaliśmy na łamach portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie oraz w Górniczej. We wtorek, 20 października, ujrzał on światło dzienne. Strona ostatnia-kopalnia.pl wystartowała w Internecie. Wcześniej postępy w realizacji tego przedsięwzięcia można było śledzić na dedykowanym profilu w serwisie społecznościowym facebook.
Ostatnia-kopalnia.pl to projekt, który jest efektem blisko półrocznej pracy naszego redakcyjnego kolegi Macieja Dorosińskiego. Został on zrealizowany ramach stypendium Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury.
Maciek przez lata bardzo skrupulatnie dokumentował przemiany, które zachodziły w KWK Kazimierz-Juliusz - ostatniej kopalni węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim.
- Pierwsze zdjęcie, które znalazło się w projekcie, pochodzi z lipca 2014 r. Ostatnie zostało wykonane w grudniu 2020 r. Wtedy było już wiadomo, że pozostałe po kopalni zabudowania, w tym wieże szybu Kazimierz I, przejęło miasto – mówi nasz redakcyjny kolega.
W sumie w projekcie znalazło się 268 zdjęć autorstwa Macieja i jedna fotografia innego autora.
- To zdjęcie wykonał Leszek Trzciński – główny inżynier wentylacji w Kazimierzu-Juliuszu w czasie naszej wizyty na wieży szybu Kazimierz V. Dzięki inżynierowi miałem okazję dotrzeć do niezwykłych miejsc. Niesamowite wrażenie zrobił na mnie m.in. opustoszały zakład przeróbczy. Wszystko w nim było pozostawione tak, jakby na komendę wszyscy wstali i po prostu wyszli – opowiada dziennikarz.
Na stronie znalazły się nie tylko fotografie, ale także teksty.
- W sumie kopalni jest dedykowanych sześć podstron. Każdy tekst ma za zadanie wprowadzić oglądającego w kontekst wydarzeń przedstawionych na zdjęciach. Ta „podróż” rozpoczyna się od ogólnych informacji o zakładzie. Potem mamy czas protestów, decyzję o likwidacji i wyjazd ostatniej tony. Kolejne strony są poświęcone likwidacji prowadzonej na dole i na powierzchni. Ponadto postanowiłem pokazać piękną barbórkową tradycję w Kazimierzu-Juliuszu. Choć kopalnia nie fedrowała, to dalej celebrowano tu 4 grudnia. Ostatnia z podstron opowiada natomiast o wizji, jaką ma miasto wobec pokopalnianych terenów – mówi autor.
Prace nad stroną trwały ponad pięć miesięcy. W tym czasie trzeba było zadbać o kwestie techniczne, merytoryczne ale także dokonać selekcji materiału.
- Przejrzałem wiele razy cały zestaw zdjęć z Kazimierza-Juliusza liczący kilka tysięcy plików. Przy okazji natrafiłem na materiały video nakręcone w czasie wizyt. Z nich postanowiłem zmontować dwa klipy. Jeden z nich pokazujący likwidację wież szybowych jest osadzony na stronie głównej. Zachęcam do obejrzenia. To spektakularne momenty, ale zarazem bardzo smutne – mówi red. Dorosiński. Dodaje, że realizacja tego projektu była bardzo ciekawym wyzwaniem i swego rodzaju podróżą sentymentalną.
- To był powrót do wielu ciekawych chwil i przeżyć. Człowiek dopiero gdy spogląda na zdjęcia, uświadamia sobie, gdzie był i jak wiele widział. W końcu nie wszystko jesteśmy w stanie zapisać sobie w głowie w postaci wspomnień – mówi.
- Cieszę się, że ostatnia-kopalnia.pl wyszła już z fazy projektu i jest dostępna w sieci. Powstanie tego nie byłoby możliwe bez wsparcia mojej rodziny i cierpliwości do tych wszystkich weekendowych wypraw na kopalnię. Dziękuje także moim szefom i całemu zespołowi redakcyjnemu za inspirację, pomoc i wszystkie rozmowy. Słowa podziękowań kieruje także do wszystkich, których miałem okazję poznać dzięki moim wizytom w KWK Kazimierz-Juliusz – pracownikom kopalni i mieszkańcom tej części Sosnowca. To im dedykuje ten projekt, bo to była właśnie ich kopalnia, o którą walczyli do końca – mówi red. Maciej Dorosiński.
Red. Maciej Dorosiński jest dziennikarzem i fotoreportem redakcji Trybuny Górniczej i portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie od ponad 11 lat. Jednak swoją przygodę z dziennikarstwem i górnictwem rozpoczął znacznie wcześniej i to w naszej redakcji jako student na praktyce. Już pierwszego dnia został wysłany na reporterską obsługę „pokojowej” demonstracji w obronie kopalni Bolesław Śmiały pod siedzibę ówczesnej Kompanii Węglowej. Wycie syren, wrzask tłumu, wybuchy, smród palonych opon… Przyszły redaktor wrócił do redakcji rozemocjonowany, z wypiekami na twarzy. Może to pierwsze doświadczenie zawodowe sprawiło, że po kilku latach po ukończeniu studiów i podjęciu innej pracy wrócił do zawodu i naszej redakcji. I tylko oglądając efekty jego projektu ostatnia-kopalnia.pl można powiedzieć, że jest to z pożytkiem dla naszej redakcji, jak i górnictwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.