Poniedziałkowa, 11 września, sesja na Wall Street zakończyła się spadkami głównych indeksów, pomimo wzrostów w pierwszej części dnia. Inwestorzy starają się ocenić możliwy wpływ rosnących cen surowców energetycznych na inflację oraz wyceny aktywów na rynkach.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował 0,72 proc., do 34 496,06 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł o 0,69 proc., do 4361,19 pkt.
Nasdaq Composite stracił 0,64 proc. i zamknął sesję na poziomie 14 486,20 pkt.
Pomimo niepewności, w najbliższym czasie spodziewamy się, że rynek akcji będzie nadal rósł, ponieważ inwestorzy zyskują pewność, że obecny wzrost inflacji jest przejściowy - napisali w raporcie stratedzy Goldman Sachs Group Inc. pod kierownictwem Davida J. Kostina.
- Zauważamy rosnące ryzyka dla perspektyw wzrostu PKB na świecie i dowody na trwalszą inflację, co sprawia, że jesteśmy bardziej ostrożni w ocenie perspektyw dla światowych rynków - powiedział Salman Ahmed, dyrektor ds. strategii makro i alokacji aktywów w Fidelity Int.
Ankieta przeprowadzona wśród specjalistów rynkowych przez Deutsche Bank AG zasugerowała, że większość z nich do końca roku spodziewa się 5-proc. spadków na giełdach. Podobny spadek przewidują stratedzy JPMorgan i Goldman Sachs, ale postrzegają je jako okazję do kupna.
Cena ropy w USA wzrosła powyżej 80 USD za baryłkę, po raz pierwszy od XI 2014 r., a ruda żelaza zyskała 10 proc. Takie zwyżki, zdaniem analityków, są dobrodziejstwem dla sektorów surowcowych, ale zmorą dla branż zależnych od surowców.
Akcje Occidental Petroleum i Diamondback Energy rosły po 2 proc.
Gwałtowny wzrost cen energii spowolni wzrost PKB, ale naszym zdaniem nie wystarczy on, aby wywołać recesję. Ceny energii prawdopodobnie ustabilizują się w przyszłym roku - napisali w raporcie stratedzy UBS Global Wealth Management pod kierownictwem Marka Haefele.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.