Kopalnie węgla kamiennego, którym - na podstawie obowiązujących wcześniej przepisów - przedłużono koncesje wydobywcze bez oceny oddziaływania na środowisko, obecnie podejmują procedurę uzyskania decyzji środowiskowych - zapewnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
W czwartek przedstawiciele Greenpeace zażądali, by pozwolenia na wydobycie węgla kamiennego przez kopalnie, którym w ostatnich latach przedłużono koncesje bez oceny oddziaływania na środowisko i konsultacji społecznych, zostały wstrzymane do czasu uzupełnienia dokumentacji. W ocenie ekologów, koncesje przedłużono wówczas na podstawie specustawy niezgodnej z unijnym prawem.
W piątek do zarzutów odniósł się resort klimatu, zapowiadając, że kopalnie będą starać się o decyzje środowiskowe. Spółki, które uzyskały koncesje na tych przepisach, są aktualnie w trakcie podejmowania procedury uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach - oświadczył resort.
Jego przedstawiciele wskazują, iż przedłużenie koncesji kończących się około 2020 roku nastąpiło w ramach ówcześnie obowiązujących przepisów i było konieczne ze względu na skomplikowaną sytuację, przed którą stanął sektor wydobywczy węgla kamiennego w 2016 r. i latach następujących.
Jak informował w ub. roku ówczesny minister Michał Woś, spośród około 30 koncesji na wydobycie węgla kamiennego w Polsce, 25 dotyczy obszaru Górnego Śląska - ich ważność upływała w 2020 roku. Przedłużenie koncesji było długotrwałym procesem; w połowie 2018 r. przyjęto regulacje, które pozwoliły skrócić starania o wydłużenie terminów obowiązywania koncesji, by zdążyć przed wygaśnięciem wcześniejszych dokumentów. Resort klimatu i środowiska wskazuje, iż takie działania były niezbędne, by zachować ciągłość pracy kopalń.
Wyłączanie lub czasowe zawieszanie produkcji w kolejnych kopalniach, które nastąpiłoby w przeciągu kilku następujących po sobie miesięcy doprowadziłoby do bezprecedensowego kryzysu. Aby zabezpieczyć dostawy paliwa dla elektrowni oraz elektrociepłowni niezbędne było podjęcie omawianych działań - czytamy w piątkowym stanowisku ministerstwa.
Istotną rolę przy przedłużaniu koncesji na podstawie specjalnych przepisów - jak wskazuje w odpowiedzi na pytania PAP Wydział Komunikacji Medialnej MKiŚ - odgrywał także czynnik społeczno-ekonomiczny, związany ze skalą zatrudnienia w kopalniach.
Nagłe pozbawienie pracy tak dużej liczby osób (w kopalniach, które uzyskały przedłużenie na tych przepisach pracuje ok. 37 tys. osób) doprowadziłoby do niespotykanej do tej pory w naszym kraju sytuacji na rynku pracy, co z kolei stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie bytu nie tylko pracowników sektora wydobywczego, ale również ich rodzin oraz pracowników branż okołogórniczych - tłumaczą przedstawiciele resortu, wskazując, iż niemożliwe jest wyłączenie kopalni z dnia na dzień.
Likwidacja zakładu górniczego musi następować w sposób zorganizowany, prowadzony etapami. Niemożliwe jest natomiast wyłączenie tego typu zakładu pracy z dnia na dzień - prowadzić to może do trudnych do przewidzenia następstw w środowisku, łącznie ze zjawiskami, których skutki byłoby niemożliwe do usunięcia - wyjaśnia MKiŚ.
Przedłużenie koncesji wynikało też z potrzeb zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, ponieważ kopalnie, których dotyczy sprawa, odpowiadają za ponad połowę produkcji energii elektrycznej w Polsce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.