Piątkowa sesja na amerykańskich giełdach zakończyła się spadkami, a indeks Dow Jones zanotował piąty zniżkowy dzień z rzędu. Inwestorzy obawiają się, że rosnąca liczba przypadków koronawirusa może zakłócić ożywienie w gospodarce.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował 0,78 proc., do 34.607,72 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł o 0,77 proc., do 4.458,,58 pkt.
Nasdaq Composite spadł o 0,87 proc. i zamknął sesję na poziomie 15.115,49 pkt.
W skali całego tygodnia Dow stracił 2,2 proc., notując tym samym drugi spadkowy tydzień z rzędu. S&P 500 stracił w tym tygodniu 1,7 proc., a Nasdaq zniżkował 1,6 proc.
Pomimo trwającej od kilku dni korekty inwestorzy w dalszym ciągu oceniają, że amerykańskie giełdy mogą kontynuować wzrosty.
Nowe szczyty na rynku nie stanowią problemu, o ile są wspierane przez podstawy. Największym czynnikiem wpływającym na zwroty z akcji w tym roku były zyski firm. Jest to zgodne z jednym z naszych kluczowych tematów w ciągu ostatniego roku, że siła zysków korporacyjnej Ameryki była niedoceniana - powiedział Keith Lerner, współdyrektor ds. inwestycji w Truist.
Oczy inwestorów będą w najbliższym czasie zwrócone w kierunku Fedu. Bank centralny USA rozpoczyna dwudniowe posiedzenie 21 września, a Wall Street będzie wypatrywać informacji nt. aktualizacji programu skupu obligacji.
Tempo zmian w polityce będzie na tyle stopniowe, aby nie zniweczyć ożywienia gospodarczego ani wzrostu akcji, podczas gdy różnice między bardziej jastrzębimi i bardziej gołębimi bankami centralnymi stworzą możliwości - powiedział Mark Haefele, dyrektor ds. inwestycji UBS Global Wealth Management.
Oczekujemy, że główne banki centralne będą nadal wspierać wzrost, utrzymując stopy na niższym poziomie na dłużej. Jest to pozytywne dla rynków akcji, zwłaszcza cyklicznych i opartych na wartości obszarów rynku - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.