- Złoty pozostaje stabilny, ale panująca na rynkach awersja do ryzyka może popchnąć krajową walutę powyżej 4,57/EUR - ocenia główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Jej zdaniem, na krajowym rynku długu - w ślad za rynkami bazowymi - można oczekiwać stabilizacji lub spadku rentowności.
- Złoty zaryglował się na poziomie 4,56-4,57/EUR i na razie ani w jedną, ani w drugą stronę za bardzo nie wybija się. Na ten moment złoty bardziej może się osłabić niż umocnić. Biorąc pod uwagę to co się dzieje na świecie złoty może zmierzać powyżej 4,57/EUR. Najbardziej prawdopodobna w krótkim terminie jest jednak stabilizacja, z tendencją do osłabienia - powiedziała PAP Biznes Kurtek.
Dane, które mogą jakoś ruszyć krajową walutą, będziemy mieć dopiero za dwa tygodnie - dokładniejszy odczyt dot. PKB w II kw. i szacunek inflacji w sierpniu. Najbliższe dane z gospodarki nie będą raczej miały większego wpływu na notowania złotego. W związku z tym w najbliższych dniach najważniejsze będą nastroje globalne - dodała.
Ekonomistka podkreśliła, że obserwowana na rynkach awersja do ryzyka nie sprzyja krajowej walucie.
- Widać dziś pewne rozchwianie na rynkach, w którym przebija się wzrost awersji do ryzyka związany z tym, co dzieje się na świecie. Informacje z Chin dot. rozprzestrzeniania się wariantu Delta i wprowadzania restrykcji budzą niepokój. Oznacza to gorszą sytuację w samych Chinach, ale są to też bardzo niekorzystne informacje dla gospodarki światowej - powiedziała.
- Dzisiejsze dane z USA - zwłaszcza sprzedaż detaliczna, która była gorsza od oczekiwań - wpłynęły na zachowania rynków. Dane o produkcji były trochę lepsze od oczekiwań, ale jak widać miały nieco mniejsze znaczenie. Rynki obawiają się, że nieodpuszczająca pandemia ponownie jest ryzykiem dla odbicia światowej gospodarki i być może nawet wpędzenia jej w gorszy stan. Trudno inaczej interpretować umocnienie dolara do euro. Trudno zakładać, że słabsze dane z USA przybliżają zacieśnianie polityki monetarnej w USA, a jednak dolar umocnił się. Tutaj najbardziej widać wzrost awersji do ryzyka i obawy inwestorów - dodała.
Kurtek podkreśliła, że niepokój na rynkach wywołuje też sytuacja w Afganistanie.
- Kolejnym czynnikiem, który rynki śledzą i który jest niepokojący, to sytuacja w Afganistanie. Jest to przede wszystkim problem dla tego kraju i dla ludności, która tam żyje, ale są to też stosunki polityczne między krajami. Takie napięcia powodują na pewno obawy inwestorów - zaznaczyła.
RYNEK DŁUGU
- Na rynkach bazowych mieliśmy dziś spadki rentowności i polski dług ewidentnie podążał za zagranicą, choć spadki rentowności w pierwszej części dnia były większe, teraz nieco wyhamowały. Generalnie jednak podążamy za rynkami bazowymi - oceniła w rozmowie z PAP Biznes ekonomistka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.