Przodek bluznął kilkoma ogniskami płomieni. Zawiodły próby gaszenia wodą. Ogień, stłumiony w jednym miejscu, natychmiast przenosił się w inne. Na szczęście był to tylko pokaz.
W piątek, 10 bm. w kopalni "Bielszowice" został oddany do użytku szkoleniowy przodek, służący do nauki aktywnego gaszenia płonącego metanu w podziemnych wyrobiskach górniczych.
- To pierwsze takie stanowisko w kopalniach Kompanii Węglowej. Będzie miejscem praktycznej nauki skutecznego zwalczania zagrożenia pożarowego, miejscem, gdzie uczestniczący w rozmaitych kursach pracownicy naszych zakładów będą mieli sposobność oswojenia się z tym zagrożeniem w bezpiecznych warunkach, gdzie dowiedzą się i będą mogli przećwiczyć, jak, nie ulegając panice, należy postąpić w przypadkach zapalenia się metanu - tuż przed ceremonią przecięcia wstęgi podkreślał wiceprezes zarządu Kompanii Węglowej Marek Uszko.
Pięciu dzielnych ludzi
Ilustrując, jak ważna jest umiejętność właściwego postępowania w sytuacjach realnego zapalenia się metanu pod ziemią, a także przezwyciężenia naturalnego w tych okolicznościach odruchu ulegania panice, wiceprezes Uszko przywołał niebezpieczny epizod sprzed 5 lat z kopalni "Halemba". Wówczas w jednej z tamtejszych ścian na poziomie 1030 m doszło do wypływu i zapłonu metanu pomiędzy organami kombajnu. W pierwszym odruchu brygada ścianowa uciekła od ogniska pożaru. Później - kiedy stwierdzili, że nie doszło do wybuchu i ochłonęli z lęku - pięciu górników wróciło i zdusiło płomień gaśnicą proszkową. Jeden z tych odważnych ludzi, sztygar zmianowy z "Halemby" Jan Marszałek uczestniczył w piątkowej uroczystości otwarcia szkoleniowej sztolni w "Bielszowicach". Wiceprezes Marek Uszko podkreślał, że mężne i umiejętne zachowanie Marszałka i jego kolegów uchroniło wówczas kopalnię przed stratą majątku szacowanego na co najmniej 100 mln zł.
Namiastkę tamtego zagrożenia można było odczuć w piątek, kiedy szkoleniowy przodek bluznął kilkoma ogniskami płomieni. Zawiodły próby gaszenia wodą. Ogień stłumiony w jednym miejscu, natychmiast przenosił się w inne. Zaraz potem został jednak zduszony w obłoku podawanego z gaśnicy proszku.
Podchwycona inicjatywa
Piotr Mielnicki, prezes Kompanijnego Ośrodka Szkolenia, który to ośrodek będzie użytkownikiem uruchomionego stanowiska szkoleniowego, dziękował dyrektorowi "Bielszowic" Dariuszowi Nowickiemu za pozytywną reakcję na inicjatywę KOS-u. Urządzenie sztolni kosztowało niespełna 10 tys. zł, niemniej - w ocenie Mielnickiego - jest to stanowisko zgoła bezcenne.
- W szkoleniach w rozmaitym zakresie, prowadzonych przez nasz ośrodek, uczestniczy łącznie około 60 tys. pracowników rocznie. Kładziemy w nich nacisk na to, by każde zawierało fragment praktyczny. Nowe stanowisko doskonale wpisuje się w to podejście. Chcemy włączyć ten element do szkoleń, zwłaszcza dla górników strzałowych, kombajnistów, rabunkarzy, ale też pracowników działów wentylacji i metanometrii. Jedna trzecia z trzygodzinnych kursów dla tej grupy pracowników z zakresu profilaktyki pożarowej będzie właśnie poświęcona ćwiczeniu aktywnego gaszenia płonącego metanu. Chodzi nie tylko o nabycie samej umiejętności i wiedzy na temat najwłaściwszych sposobów gaszenia, ale też o oswojenie się z takimi ewentualnymi sytuacjami i nabranie przyzwyczajeń właściwego reagowania w warunkach niewyobrażalnego stresu - przekonywał Piotr Mielnicki.
Niewiedza rodzi bezradność
Dyrektor Dariusz Nowicki pozytywny oddźwięk na inicjatywę KOS-u uważa za zupełnie zrozumiały.
- Eksploatacja wszystkich pokładów w naszej kopalni jest prowadzona w warunkach najwyższych stopni zagrożenia metanowego. W skali całej spółki zagrożenie to nie występuje tylko w 2 z 15 kopalń. Zaangażowanie "Bielszowic" w stworzenie szkoleniowego stanowiska jest więc w tym kontekście zupełnie oczywiste. W każdej dziedzinie życia, w sytuacjach szczególnego zagrożenia zachowujemy się albo bezradnie i irracjonalnie, albo wiemy, jak się opanować i zlikwidować niebezpieczeństwo. W przypadkach zapalenia się na dole metanu ucieczka nie jest najwłaściwszym zachowaniem, bo nietłumiony ogień na pewno wymknie się spod kontroli. Ale pracownik może sobie poradzić w takich krytycznych momentach, jeżeli nie ulegnie panice i wie, jak postąpić - tłumaczył dyrektor Nowicki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.