Jeśli nie przyspieszymy działań ograniczających skutków zmian klimatu, to przekroczymy punkty krytyczne, które doprowadzą do obumarcia części planety i cywilizacji. Największy problem to emisja gazów cieplarnianych prowadząca do wzrostu globalnego ocieplenia. Takie wypływają z najnowszego raportu dotyczącego obecnej sytuacji klimatycznej i prognoz na najbliższe. Przygotował go Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) ONZ. Jest to swoisty drogowskaz dla ludzkości.
IPCC informuje, że we wszystkich scenariuszach emisji gazów cieplarnianych przewiduje się, że w ciągu najbliższych dekad temperatura na Ziemi wzrośnie o 1,5 st. C. Przy założeniu, że cele polityki klimatycznej zostaną zrealizowane, pod koniec wieku możemy osiągnąć wartość 1,4 st. C. W przypadku metanu i podtlenku azotu zanotowano stężenia najwyższe od 800 000 lat. Od 40 lat każda kolejna dekada jest cieplejsza od poprzedniej. Tylko szybka, głęboka i trwała redukcja emisji dwutlenku węgla (CO2), metanu oraz innych gazów cieplarnianych jest w stanie ograniczyć ocieplenie.
- Jeśli nie podejmiemy radykalnych działań łagodzących skutki zmian klimatu, zatrzymanie ocieplenia będzie nieosiągalne. Na realizację tego celu mamy jedynie najbliższą dekadę – informuje IPCC.
W raporcie czytamy, że Prąd Zatokowy (prąd morski północnego Atlantyku, który transportuje ciepłe wody w okolice Europy) w ciągu najbliższego stulecia najprawdopodobniej osłabnie, czego efektem będzie zmniejszenie aktywności monsunowej w Afryce i Azji i zwiększenie ryzyka występowania susz w Europie. Dodatkowo ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak susze i gwałtowne opady deszczu, skutkujące pożarami i powodziami, staną się naszą codziennością.
Niestety gro winy za ten stan rzeczy ponoszą ludzie. To nasza działalność wpłynęła na globalne ocieplenie. Przede wszystkim zaś emisja gazów cieplarnianych. To ona odpowiada za ponad 1 st. C ocieplenia. IPCC jako przykład wpływu ludzi na zmiany klimatyczne podaje syberyjską falę upałów z 2020 r. oraz ekstremalnie wysokie temperatury w Azji w 2016 r., które nie miałyby miejsca, gdyby nie dochodziło do spalania paliw kopalnych
Naukowcy, którzy przygotowali raport uważają, że Arktyka ociepla się nawet od dwóch do czterech razy szybciej niż inne regiony świata. Pokrywa lodowa topnieje, co prowadzi do szybkiego wzrostu poziomu mórz (ponad 1 m do 2100 r. i nawet 15 m do roku 2500). W konsekwencji tego wiele nadmorskich miejscowości znajdzie się pod wodą.
Największym problemem jest wciąż emisja CO2. Stężenie dwutlenku węgla w 2019 r. było wyższe niż w jakimkolwiek okresie ostatnich 2 mln lat. Osiągnięcie zeroemisyjności jest więc kluczowe w walce z globalnym ociepleniem.
Aż za 25 proc. globalnego ocieplenia odpowiedzialny jest metan, uwalniający się do atmosfery z opuszczonych kopalń węgla, ale także wskutek działalności rolniczej i wydobywczej (ropa naftowa, gaz ziemny). W ciągu 20 lat jego wpływ na globalne ocieplenie zwiększył się o 84 razy względem poprzedniego okresu.
Działające przy ONZ IPCC rekomenduje rządom, by w polityce klimatycznej uwzględnić cele związane z redukcją CO2, ponieważ może to nie tylko ograniczyć globalne ocieplenie, ale i poprawić jakość powietrza.
Raport na temat klimatu to dzieło 234 czołowych naukowców z ponad 60 krajów świata. Pracowali nad nim ostatnie 5 lat. Analizie poddano 14 tys. publikacji naukowych. To szóste już sprawozdanie IPCC i pierwsze, jakie opublikowano od 2013 r. Obecny dokument to pierwsza część większego opracowania. Pozostałe – dotyczące m.in. wpływu zmian klimatu na ekosystemy, rolnictwo, miasta i ludzi, a także łagodzenie skutków zmian – zostaną opublikowane w kolejnych dwóch latach (2022–2023).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.