Zmienia się klimat wokół klimatu. Ten pierwszy klimat jest wirtualny, medialny i polityczny. Ten drugi to rzeczywisty klimat z jakim codziennie mamy do czynienia.
Od blisko trzydziestu lat klimat wirtualny i medialny, a za nim polityczny demonizował zmiany związane z tym rzeczywistym klimatem naszego globu. Orzeczono, że następuje ocieplenie klimatu zagrażające naszej egzystencji. Przyczyną tego stanu rzeczy miała być działalność człowieka, który odprowadza do atmosfery coraz więcej cieplarnianego gazu, jakim jest dwutlenek węgla. Jego emisji wydano bezwzględną walkę dążąc za wszelką cenę do eliminacji paliw kopalnych będących dotąd podstawą energetyki wielu państw na świecie. Doprowadzono do uchwalenia na szczeblu krajowym i międzynarodowym dokumentów, które poprzez dekarbonizację gospodarki miał emisję CO2 wyzerować. Politycy dla realizacji tego celu powołali odpowiednie ministerstwa klimatu, które mają nadzorować wypełnienie tych zobowiązań.
Zmiana klimatu w mediach
Na początek, media, a szczególnie te, które dotąd bezkrytycznie popierały tego rodzaju koncepcje, zaczynają dostrzegać argumenty swoich przeciwników. Trzeba się zastrzec, że chodzi tu o media oznaczeniu globalnym, a przede wszystkim o te, które wydawane są w Stanach Zjednoczonych. Pytanie jest, dlaczego to robią?
Czy wstrzymano im dotacje na promocję dekarbonizacji? Czy ktoś ich szantażuje? Otóż nic z tych rzeczy. Po prostu, coraz więcej ludzi dostrzega, że wręcz totalitarna wojna z klimatem przynosi dokładnie odwrotne skutki, a zamiast zapowiadanego ocieplenia klimatu, przynajmniej od początku tego roku, jest jego wyraźne oziębienie i to niezależnie od ekstremalnie wysokich temperatur podczas katastrofalnej suszy w zachodnich stanach USA i w południowo zachodniej części Kanady. Na pozostałych obszarach jest coraz zimniej.
Tego roku zima na południowej części globu miała zasięg nienotowany od stuleci. Obrazy śniegu na brazylijskich palmach obiegły media całego świata. Zamarzły pola kukurydzy, jako paszy dla bydła, zamarzły pola kawy, a nawet drzewa cytrusowe. Żywności będzie mniej, a jednocześnie jej ceny pójdą w górę. Media to przecież relacjonują i same sobie nie mogą zaprzeczyć, że dzieje się to powodu zimna, a nie ocieplenia klimatu, co dostrzega każdy mieszkaniec tych krajów. I to jest podstawowa przyczyna, że amerykańskie media zmieniają front w tej sprawie. Wiedzą o tym, że jeżeli tego nie uczynią staną się niepotrzebne i nikt nie zechce ich słuchać, czytać, czy oglądać.
Newsweek - zmienia zdanie?
Popularny amerykański dziennikarz James Taylor na łamach amerykańskiego wydania Newsweek (5.08.2021) zajmuje całkiem odmienne stanowisko w sprawie ocieplenia klimatu, aniżeli czasopismo to dotąd głosiło. Nie zmienia tego adnotacja, że są to prywatne poglądy autora. Pisze on rzeczy powszechnie znane, ale dla Newsweeka brzmią one jak klimatyczne herezje. Twierdzi on, że przez zdecydowaną większość czasu, w którym istniała ludzka cywilizacja, temperatury były znacznie wyższe niż obecnie. Ponad 30 000 naukowców podpisało się pod dokumentem mówiącym, że nie ma żadnego kryzysu klimatycznego.
W całej historii Ziemi bardziej normalny poziom dwutlenku węgla w atmosferze wynosił około 1000 części na milion, a nie 420 ppm, które obserwujemy dzisiaj. Fakt, że poziomy dwutlenku węgla są tak wysokie, a mimo to w porównaniu do ostatnich 100 lub kilku tysięcy lat temperatury są niższe niż w większości cywilizacji ludzkiej, mówi ci, że dwutlenek węgla nie jest przyczyną globalnego wzrostu temperatury.
Epoka lodowcowa i energetyka jądrowa
Alex Newman z New American, znany i wielokrotnie nagradzany amerykański dziennikarz, przeprowadził wywiad z dr. Williem Soonem, naukowcem z jednego z najsłynniejszych amerykańskich uniwersytetów, jakim jest Harvard. Wywiad ten został przedrukowany przez wiele innych mediów tego kraju. Uczony ten twierdzi, że zasadnicze znaczenie dla klimatu na Ziemi ma Słońce i zachodzące na nim zmiany. Bada je na podstawie zachowanych dokumentów z ostanich 400 lat i własnych obserwacji.
Dr Willie Soon podsumowuje wywiad jednym ważnym wnioskiem. Będziemy mieć znacznie więcej problemów, jeśli planeta się ochłodzi, niż jeśli się ociepli. Słońce jest naszym źródłem energii, a jeśli poziom tej energii spadnie, odtworzenie jej przez nas, ludzi, będzie prawie niemożliwe. Epoka lodowcowa, nawet niewielka, taka jak minimum Maundera (1645-1715), spowoduje problemy, które są znacznie trudniejsze do rozwiązania niż te spowodowane ociepleniem klimatu. Przez cały czas ekologiczny życie i bioróżnorodność kwitły w okresach ocieplenia i zamierały podczas przedłużającego się zimna. Dla nas, ludzi, Słońce widzi jedyne rozwiązanie – energię jądrową. Lepiej zacznijmy budować elektrownie jądrowe już teraz, mówi Song, zanim niezbędne materiały zostaną pokryte lodem. Ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu energetyka jądrowa nie jest postrzegana jako opcja – jest to nielogiczne stanowisko, które ponownie wskazuje, że w grę wchodzi interes, a nie uczciwe rozwiązania realnego problemu.
Energia jądrowa jest w stanie „rozwiązać” problem AGW (Antropogenic Global Warming), a także zapobiec wielu problemom związanym z małą epoką lodowcową. Oszustwo jest jaśniejsze niż kiedykolwiek. Jeśli chcesz zmierzyć się z poważnym problemem, martw się epoką lodowcową, nigdy nie martw się globalnym ociepleniem.
Lepiej dla nich i dla nas
Tych przykładów coraz sensowniejszego podejścia do zmian klimatycznych w światowych mediach jest znacznie więcej. Prawda o ich przyczynach dociera do coraz większej ilości ludzi. Jak zwykle politycy dowiadują się o tym ostatni. Jednak powszechne kwestionowanie głoszonych przez nich teorii, zmusi również ich do zmiany zdania. Narasta przekonanie, że im szybciej to nastąpi, tym lepiej będzie dla nich i dla nas.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
