- Najnowszy blok Elektrowni Turów, po zaplanowanym postoju wróci o północy do normalnej pracy - oświadczył w piątek w Sejmie wiceminister aktywów Artur Soboń. Przyznał jednocześnie, że zakres prac w czasie postoju był większy niż planowano.
Odpowiadając na pytania posłów Soboń oświadczył, że postój nowego bloku o mocy 496 MW na węgiel brunatny, który rozpoczął się 19 czerwca po miesiącu eksploatacji, nie był związany ani z awarią, ani z problemami.
Był zaplanowany i uzgodniony z wykonawcą jeszcze przed przyjęciem bloku do eksploatacji - oświadczył Soboń. Jak dodał wiceminister, w trakcie tego postoju okazało się, że prace należy rozszerzyć o prace przy elektrofiltrze oraz przy młynach węglowych.
Zaznaczył, że prace zostały już zakończone i w piątek, o godz. 23.59 blok ponownie zostanie włączony do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
Soboń dodał, że gdyby okazało się, że w okresie gwarancji będą potrzebne jakieś prace wymagające postoju skutkującego przekroczeniem wskaźnika gwarantowanej dyspozycyjności bloku, to okres gwarancji zostanie odpowiednio wydłużony, bez konieczności aneksowania kontraktu.
Uruchomiony w maju nowy blok zbudowało konsorcjum Mitsubishi Hitachi Power Systems Europe GmbH, Budimex SA oraz T,cnicas Reunidas SA. Właściciel elektrowni - PGE - ogłosił wcześniej, że ustalenia co do postoju zostały zawarte w kontrakcie podpisanym 14 maja 2021 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.