- Pokładam nadzieję w tym, że polsko-czeskie rozmowy ws. Turowa nabiorą tempa. Tym bardziej, że deklaracje płynące z tych najwyższych szczebli są pozytywne - ocenił marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski.
W czwartek zaplanowany jest ciąg dalszy rozmów z Czechami w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie - zapowiedział we wtorek wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Marszałek województwa dolnośląskiego, którzy bierze udział w negocjacjach, pytany był w Radiu Wrocław, czy jesteśmy już blisko porozumienia ze stroną czeską. Zdaniem Przybylskiego werbalnie obie strony absolutnie dążą do porozumienia. Jest parę kwestii, które wymagają rozstrzygnięcia. Ja z natury jestem optymistą. Natomiast jednodniowe, czwartkowe spotkanie w Pradze, nie wiem czy już zakończy się finałem, podpisaniem porozumienia - ocenił.
Dopytywany, czy osiągnięcie porozumienia do końca wakacji jest realne, podkreślił, że obie strony deklarują, że są gotowe do kompromisu i osiągnięcia celu. Ja myślę, że bardzo wiele też zostało zrobione. Oprócz tych spotkań formalnych i formalnych negocjacji, byliśmy z roboczą wizytą na terenie kopalni Turów, żeby członkowie zespołów mieli wiedzę o jakim problemie rozmawiają. Byliśmy w Kopalni Turów, ale również blisko granicy już po stronie czeskiej jest ogromna żwirownia, która też oddziałuje na te stosunki wodne w okolicy. Myślę, że jest świadomość pewnych zagrożeń, bo też trzeba powiedzieć, że odwołanie od TSUE może spowodować, że tego wyroku nie będzie - powiedział Przybylski.
Marszałek ocenił też, że w pewnym momencie Czesi mogą przelicytować. Dlatego też pokładam nadzieje w tym, że te rozmowy nabiorą tempa. Tym bardziej, że deklaracje płynące z tych najwyższych szczebli są pozytywne - dodał.
Rokowania polsko-czeskie w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie mają doprowadzić do powstania umowy międzyrządowej, która określi warunki, na jakich Czechy wycofają skargę złożoną do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W lutym czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów do TSUE. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
Pod koniec maja szef polskiego rządu, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, informował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.