- Fotowoltaika cieszy się największym poparciem społecznym. Nie tylko nie generuje związków szkodliwych, jak konwencjonalne elektrownie, ale także nie stanowi determinant krajobrazowych, jak farmy wiatrowe, oraz nie stanowi zagrożeń, jak elektrownie atomowe, o których w Polsce mówi się od dawna - przekonuje w rozmowie z portalem neTG.pl Paweł Konieczny, członek Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej.
- Ideą powstania w 2016 r. stowarzyszenia była potrzeba edukacji na temat energetyki słonecznej oraz promowania jej korzyści dla gospodarki polskiej – tak wyjaśniacie powody swojej działalności. Jak to się udaje?
- Musimy przyznać, że rozwój fotowoltaiki, jaki ma miejsce na naszych oczach w ostatnich kilku latach, jest wręcz spektakularny. Dotyczy to zarówno instalacji prosumenckich, czyli o niewielkiej mocy, jakie coraz częściej widzimy na dachach budynków w całej Polsce, jak i instalacji przemysłowych, o dużych mocach, jakie w ostatnich latach są realizowane przez profesjonalne podmioty.
- Ten rozwój wyniki z trzech podstawowych czynników: po pierwsze prąd produkowany przez fotowoltaikę jest tani, a prywatne instalacje zwracają się po kilku latach, a biorąc pod uwagę wzrastające ceny prądy okres zwrotu jeszcze się skróci.
Po drugie jest to energia zielona, niemal bezemisyjna i w samym procesie produkcji prądu nie generującą żadnych pyłów, spalin etc.
Po trzecie wreszcie fotowoltaika cieszy się największym poparciem społecznym. Nie tylko nie generuje związków szkodliwych, jak konwencjonalne elektrownie, ale także nie stanowi determinant krajobrazowych, jak farmy wiatrowe, oraz nie stanowi zagrożeń, jak elektrownie atomowe, o których w Polsce mówi się od dawna.
- Jest pan zadowolony z rozwoju w Polsce energetyki słonecznej?
- Generalnie tak. Prawdopodobnie nie ma drugiego tak dynamicznie rozwijającego się w Polsce w ostatnich latach rynku, jak fotowoltaika. Już teraz generuje on kilkadziesiąt tysięcy rozproszonych miejsc pracy, zarówno w obszarze przygotowywania i projektowania instalacji, jak i ich montowania i budowy. Wreszcie instalacje fotowoltaiczne muszą być stale monitorowane i serwisowane.
Jedynym cieniem na rozwoju rynku kładzie się to, że odpowiednio wcześnie na ten boom nie zareagowały państwowe koncerny energetyczne, które nie dostosowały swoich zasobów kadrowych zarówno w zakresie przyłączania do sieci nowych instalacji, jak i nie zbudowały zespołów przygotowujących projekty do ich własnego portfela.
- Czy wraz z jej rozwojem nadążą nasza nauka, wytwórczość, usługi, handel?
- Usługi i handel bez wątpienia tak – firm zajmujących się tym obszarem jest dużo i w większości funkcjonują one na zadowalającym poziomie. Również świat nauki dotrzymał kroku, a w pewnym zakresie był on wręcz inspiratorem tego rozwoju, gdyż polscy naukowcy zajmowali się tą tematyką jeszcze, gdy instalacji fotowoltaicznych niemal w Polsce nie było.
Co do wytwórczości to dobrze wyglądamy na polu takich podzespołów, jak stacje elektroenergetyczne, konstrukcje stalowe, na których montowane są panele, czy okablowanie. Również w zakresie wytwarzania paneli mamy w Polsce kilka zakładów zajmujących się tym, ale póki co nie są one w stanie realnie konkurować ze znacznie tańszymi panelami sprowadzanymi z krajów azjatyckich.
- Firma Saule Technologies uruchomiła we Wrocławiu, pierwszą na świecie, fabrykę produkującą technologię perowskitu. Czy to przyszłość energetyki słonecznej?
- Jest jeszcze za wcześnie, aby definitywnie tak stwierdzić, ale bez wątpienia jest to technologia, która ma bardzo duży potencjał i dobrze, że właśnie Polacy mają już w jej rozwoju znaczne osiągnięcia. Na koniec dnia jednak kluczowa będzie cena montowanego panelu, a w zasadzie koszt wytworzenie energii. Jeśli okaże się, że technologia perowskitowa jest konkurencyjna cenowo do obecnie stosowanych to bez wątpienia czeka ją dalszy dynamiczny rozwój i szeroka komercjalizacja.
- Czy polski rząd należycie promuje i wspiera energetykę słoneczną?
- W zasadzie tak. Dla małych instalacji szczególnie istotne było wprowadzenie systemy upustów oraz program Mój prąd, natomiast dla dużych kolosalne znaczenie miało uruchomienie systemu aukcyjnego. Już widać, że systemy te sprawdziły się, a w przypadku upustów wręcz pojawiają się pomysły zmniejszenia wsparcia, gdyż zdaniem niektórych decydentów małych instalacji fotowoltaicznych powstaje w Polsce za dużo.
- Ile finalnie w 2049 r., kiedy już zaprzestaniemy wydobywać węgiel i przejdziemy na zieloną energię, będziemy jej mieli z energii słonecznej?
- Na to pytanie ciężko jest odpowiedzieć, bo wiadomo, że fotowoltaika nie jest źródłem w pełni stabilnym, które produkuje, gdy jest jasno. Czekają nas więc na pewno dwie tendencje: po pierwsze magazynowania energii – i tutaj już w najbliższych latach instalacje z magazynami zaczną być coraz bardziej popularne, a po drugie zaczną powstawać instalacje hybrydowe, łączące fotowoltaiki z innym źródłem, np. farmą wiatrową, czy małą elektrownią wodną.
- Jaka jest szansa, że to fotowoltaika zastąpi kopciuchy w ogrzewaniu polskich domów?
- W dużej mierze zależy to od publicznych programów dedykowanych zamianie obecnie funkcjonujących pieców na źródła zeroemisyjne. Zakładając jednak realizowanie instalacji wraz z niewielkim magazynem energii lub napędzenie pompy ciepła energią wytworzoną z instalacji słonecznej, to alternatywa zmiany sposobu ogrzewania domów jest bardzo realna.
- Polski rząd planuję wybudować elektrownię atomową. Czy energia z atomu będzie konkurencją dla energii słonecznej, czy jej uzupełnieniem?
- To jest tak naprawdę pytanie o tzw. miks energetyczny, jaki chcemy mieć w Polsce, a także o to, czy jako kraj możemy oprzeć się wyłącznie na zielonej energii. Jeśli zieloną energię traktujemy szeroko, tj. nie tylko jako dużą ilość instalacji prosumenckich oraz rozproszonych farm słonecznych, ale także mamy na uwadze realizację kolejnych farm wiatrowych, w tym na morzu, oraz biogazowni i elektrowni wodnych, w tym o dużych mocach, to przy dodaniu do tego rozproszonego systemu magazynowania oraz postępującemu zwiększeniu efektywności energetycznej wydaje się, że w długiej perspektywie jest możliwe oparcie polskiego miksu energetycznego w głównej mierze o OZE.
Na dzisiaj jednak jest zdecydowanie za wcześnie, aby podjąć taką decyzję. Lepszą strategią jest dalszy, stały rozwój OZE w Polsce i bieżące podejmowanie decyzji inwestycyjnych w zależności od zmieniających się uwarunkowań.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To pozytywne wiadomości, ale widać gołym okiem, że zainteresowanie OZE rośnie wśród Polaków. I jeszcze są mocne firmy jak Columbus czy Maxcom eco Energy z mocną ofertą.
Jaka jest strategia recyklingu paneli fotowoltaiczny ch?