Dziesięć lat temu w kopalni Krupiński w Suszcu po zapaleniu się metanu rozegrał się dramat. W czasie prowadzonej akcji ratowniczej życie straciło dwóch ratowników - Piotr Kędziora i Eugeniusz Gąska . W czwartek, 17 czerwca, w Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim otwarto miejsce pamięci im poświęcone. Jego najważniejszym elementem jest płaskorzeźba, którą przeniesiono do Wodzisławia Śląskiego z kopalni Krupiński.
Akcja rozpoczęła się 5 maja 2011 r. i należała do ekstremalnie trudnych. Rejon, w którym przyszło działać ratownikom, był silnie zadymiony. Ponadto temperatura sięgała 40°C a, wilgotność względna wynosiła 90 proc. W strefie zagrożenia znajdowało się 39 pracowników, z których 5 pozostało w chodniku wentylacyjnym N-12. W czasie penetracji rejonu zaginęło dwóch ratowników. Ciało pierwszego z nich odnaleziono 6 maja. Drugiego zlokalizowano sześć dni później. W sumie w wyniku katastrofy w Krupińskim zginęły trzy osoby. W poszukiwaniach użyto wszelkich dostępnych środków i sposobów, takich jak: kamera termowizyjna, z funkcją poszukiwania ludzi w dymach, odbiornik lokacyjny GLOP, ratownicy przewodnicy z psem tropiącym do poszukiwania osób żywych.
Ratownikom poległym 10 lat temu w czasie służby oddano dziś hołd. W uroczystości udział wzięli ich bliscy. To właśnie do nich głównie zwracał się w swoim wystąpieniu prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego dr. inż. Piotr Buchwald. Zapewnił ich, że należą oni nierozerwalnie do tego środowiska, które stanowi jedną wielką, ratowniczą rodzinę, na którą zawsze można liczyć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.