Rosnące ceny węgla energetycznego na chińskim krajowym i międzynarodowym rynku powodują niepokojący wzrost kosztów wytwarzania energii w tym kraju. Jak informuje agencja Bloomberg (8.06.2021 r.) jednym z chińskich pomysłów na zatrzymanie tego wzrostu ma być wprowadzenie jego urzędowych cen (limitu), powyżej którego transakcje handlowe nie będą realizowane.
Pomysł ten znajduje poparcie władz w sytuacji zbliżających się letnich upałów i związanego z tym zwiększonego zapotrzebowania na energię dla klimatyzacji. Innym pomysłem jest narzucenie limitu 900 (141 USD) lub 930 juanów za tonę ceny referencyjnej w porcie Qinhuangdao, co wpłynęłoby na inne rynki w całym kraju. W takim scenariuszu elektrownie otrzymałyby informację od władz, że nie mogą kupować węgla powyżej tego poziomu.
Qinhuangdao jest głównym portem przeładunkowym importowanego węgla. Położony jest u nasady Półwyspu Szantuńskiego, rozdzielającego Zatokę Bohai od Morza Żółtego. Cena w tym porcie osiągnęła rekordowy poziom 962 juanów (1 juan – 0,16 USD) 19 maja. Od tego czasu spadła do 865 juanów za tonę – wciąż znacznie powyżej historycznej średniej wynoszącej 547 juanów – po tym, jak Chiny zintensyfikowały kampanię mającą na celu powstrzymanie gwałtownie rosnących cen towarów, zanim wzrost kosztów wywoła inflację i zaszkodzi chińskiej gospodarce.
Popyt wzrósł w tym roku dzięki połączeniu wielu czynników, w tym silnego ożywienia gospodarczego po pandemii, ograniczenia krajowej produkcji oraz kontroli importu. Według lokalnych mediów Chiny bezskutecznie próbowały już wcześniej kontrolować ceny węgla po tym, jak od grudnia minionego roku stale wzrastały, NDRC (Narodowa Komisja Rozwoju i Reform) zwróciła się do firm energetycznych o ograniczenie ceny zakupu do 640 juanów za tonę.
Obecnie istnieje ryzyko, że konsumpcja węgla w Chinach nadal będzie przewyższać jego podaż. Zapotrzebowanie na energię dla urządzeń klimatyzacyjnych osiąga szczyt w okresie letnim, a w tym samym czasie kontrole państwowe po licznych wypadkach grożą zamknięciem kolejnych kopalń. Władze państwowe starają się zapobiec tym trudnościom w sytuacji, kiedy w przyszłym miesiącu obchodzona będzie 100. rocznicy założenia Partii Komunistycznej. W ostatnich latach Chiny próbowały utrzymać ceny w tak zwanej zielonej strefie od 500 do 570 juanów za tonę, z pewną interwencją, jeśli ceny przekroczą 600 juanów. Jednak rynek tak daleko wyprzedził te poziomy, że wyższy, limit może być teraz uznany za konieczny.
Zaznaczyć trzeba, że Chiny wydobywają i zużywają głównie własny węgiel, a jego eksploatacja zdominowana jest przez firmy państwowe. Przewiduje się, że precedens narzucania kontroli cen węgla może wstrząsać innymi rynkami, które opierają się na imporcie. Należy brać pod uwagę, że podobne rozwiązania mogą dotyczyć też tegorocznych rekordowych cen surowców, począwszy od miedzi po rudę żelaza. Chiny chcą uniknąć kolejnego kryzysu energetycznego, jaki miał miejsce zeszłej zimy, kiedy niezwykle silny wzrost produkcji przemysłowej i mroźna pogoda spowodowały niedobory węgla oraz gazu wywołując chaos na rynku energetycznym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.