Badania ekspertów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach nie pozostawiają złudzeń. Przychody poddanych analizie 25 dużych spółek okołogórniczych (ich nazwy nie zostały podane do publicznej wiadomości) będą regularnie spadać w związku z silnym powiązaniem z górnictwem węgla kamiennego. Tym samym w tych przedsiębiorstwach koszty zaczną przewyższać przychody. Pierwsze stracą rentowność w przyszłym roku, ostatnie w 2038. Tak wynika z ekspertyzy dotyczącej likwidacji kopalń węgla kamiennego dla sektora okołogórniczego. Na zlecenie Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wykonali ją eksperci Centrum Badań i Rozwoju UE.
– W większości przypadków wskaźniki zadłużenia ogólnego oraz wskaźniki zadłużenia długoterminowego będą systematycznie rosły, co świadczy o zwiększonej niewypłacalności badanych podmiotów. Choć sam wzrost wskaźnika zadłużenia długoterminowego nie jest zjawiskiem negatywnym, o tyle w schyłkowym sektorze oznacza to rosnący brak wypłacalności badanych przedsiębiorstw – piszą dr Łukasz Bielecki, prof. UE, dr hab. Tomasz Ingram oraz dr Marcin Baron.
Widmo strat
Ich zdaniem wyniki analiz wskazują, że 8 proc. przedsiębiorstw przestanie być opłacalne w prowadzeniu działalności do roku 2030, lecz do 2035 już 65 proc. przedsiębiorstw wykazywać będzie straty przy przyjętych założeniach. Do 2040 r. wszystkie spośród badanych przedsiębiorstw (19 spółek akcyjnych oraz 6 podmiotów gospodarczych mających inną formę organizacyjną) będą mieć znaczne problemy z utrzymaniem rentowności. W rezultacie stracą zdolność do utrzymywania swojej pozycji rynkowej.
– Można przypuszczać, że wzrostom cen uprawnień do emisji CO2 towarzyszyć będzie konsekwentne odchodzenie od węgla – jego wykorzystywanie przestanie być opłacalne ze względu na koszt praw do emisji. Warto zaznaczyć, że dla przedsiębiorstw wykorzystujących węgiel w procesach wytwarzania energii koszt ten nie jest wprost zależny od ceny samego surowca i stanowi dodatkowy, szybko rosnący składnik kosztów całkowitych. Z dużą pewnością można stwierdzić, że mniejsze zapotrzebowanie na węgiel wśród największych jego odbiorców spowoduje ograniczenia wydobycia, a w konsekwencji likwidację kopalń. To z kolei sprawi, że przedsiębiorstwa powiązane z górnictwem stracą, często głównych, odbiorców swoich produktów i usług – czytamy w raporcie.
Do roku 2034 przychody będą przewyższać koszty działalności operacyjnej. Jednak zgodnie ze scenariuszem wysokich cen uprawnień do emisji CO2, od roku 2035 koszty działalności operacyjnej zaczną przewyższać przychody ze sprzedaży.
Rok 2032 będzie pierwszym rokiem z ujemnym wynikiem finansowym przy innych czynnikach niezmienionych. Idąc krok dalej można stwierdzić, że jeśli badane przedsiębiorstwa do 2034 r. nie wprowadzą zmian uniezależniających je od górnictwa, począwszy od tego roku zaczną funkcjonować mając ujemne wyniki finansowe. Sektor przestanie być rentowny po roku 2034. W praktyce oznacza to konieczność wprowadzenia zmian w przedsiębiorstwach do końca obecnej dekady.
Małym będzie łatwiej?
Zdaniem ekspertów trudno jest jednoznacznie określić, na ile trudności te dotkną małe i średnie przedsiębiorstwa z otoczenia górnictwa, które mają większe możliwości adaptacyjne. W nich przestawienie produkcji, usług na inne tory po prostu jest tańsze i prostsze. Zazwyczaj nie muszą inwestować w drogie technologie, skomplikowany park maszynowy czy kosztowne urządzenia. To właśnie większe przedsiębiorstwa czyniły w przeszłości tego typu inwestycje.
– To samo dotyczy kosztów nabywania praw lub tworzenia technologii pozwalających realizować usługi lub dostarczać konkretne produkty dla kopalń i ruchów zakładów górniczych – podkreślają naukowcy.
Jeśli przedsiębiorstwa okołogórnicze chcą dostosować się do nowej sytuacji, powinny skoncentrować się na jak najszybszym poszukiwaniu alternatyw dla obecnie prowadzonej działalności gospodarczej. Zwlekanie skutkować będzie ograniczaniem potencjału do bezstratnej lub choćby ekonomicznie opłacalnej transformacji, zmiany profilu działania.
– Małe i średnie przedsiębiorstwa statystycznie powinny mieć mniejsze problemy ze zmianą profilu działania i elastycznym reagowaniem na zmieniający się popyt. Niemniej, jeśli decyzje o zmianach zapadną zbyt późno, podmioty te mogą nie przetrwać okresu, w którym funkcjonować będą ze stratą na podstawowej działalności – informują eksperci.
Dodają, że z tej perspektywy, podobnie jak w przypadku badanych dużych podmiotów gospodarczych, zmiany powinny być dokonywane w ciągu najbliższych 3-4 lat. Później może się okazać, że prowadzenie działalności przestało być opłacalne, a jedyną opcją jest zawieszenie lub likwidacja działalności.
– Jeśli polityka zinstytucjonalizowanej pomocy podmiotom gospodarczym silnie uzależnionym od relacji z górnictwem ma przynieść spodziewane, korzystne dla tych firm efekty, działania powinny być wdrażane możliwie szybko. Z tej perspektywy warto rozważyć zintensyfikowaną pomoc kierowaną do wskazanych podmiotów nie za 5-7 lat, gdy proces stopniowego wygaszania górnictwa będzie już istotnie zaawansowany, lecz teraz, gdy przedsiębiorstwa te jeszcze mają korzystne wyniki finansowe – podsumowują eksperci.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.